Mieszkańcy Hongkongu protestują przeciw uciskowi ze strony Pekinu
Jak co roku – z okazji rocznicy proklamowania Chińskiej Republiki Ludowej mieszkańcy Hongkongu wyszli na ulice aby zaprotestować przeciwko władzy.
Według oficjalnych szacunków w demokratycznym marszu przeciwko władzom w Pekinie wyszło na ulice ponad 1,5 tys. osób. Marsz przeszedł ulicami Hongkongu w atmosferze narastających obaw o wolność i autonomię. Podczas demonstracji wzywano do obrony wolności zgromadzeń w Hongkongu.
Hongkong protestuje przeciwko władzy w Pekinie
Hongkong nadal nosi miano specjalnego regionu administracyjnego Chińskiej Republiki Ludowej. W latach 1842-1997 był kolonią brytyjską, a po dziś dzień jest jednym z największych centrów finansowych na świecie.
Tendencje separastyczne i antychińskie nasiliły się w Hongkongu po fiasku tzw. rewolucji parasolek z 2014 roku. To właśnie wtedy setki tysięcy mieszkańców zablokowało centrum miasta domagając się pełnej demokracji w wyborze szefa lokalnego rządu. Mimo wszystko mieszkańcy regionu cieszą się znacznie większymi swobodami, niż obywatele Chin kontynentalnych. Mieszkańcy Hongkongu regularnie organizują np. przedsięwzięcia upamiętniające masakrę na placu Tiananmen z 1989 roku i oddają cześć nobliście Liu Xiaobo, który zmarł w czasie odbywania kary za "działalność wywrotową".
*Lojalne wobec Pekinu władze w Hongkongu zdelegalizowały ostatnio Hongkońską Partię Narodową, *która od dłuższego czasu wzywała do niepodległości regionu. Jest to pierwsza partia, której zakazano działalności w mieście.
Hongkong teoretycznie powinien dysponować szeroką autonomią we wszystkich dziedzinach – z wyjątkiem polityki zagranicznej i obronności. Niestety Pekin od jakiegoś czasu coraz silniej ingeruje w wewnętrzne sprawy miasta.