Mieszkańcy Faludży muszą czekać na powrót do miasta
Mieszkańcy Faludży, którzy uciekli z tego miasta przed 8 listopada, zanim wojska amerykańskie zaczęły tam szturmować pozycje partyzantów, muszą zaczekać na powrót do domów jeszcze przynajmniej tydzień - ogłosiło dowództwo wojsk USA.
20.12.2004 | aktual.: 20.12.2004 15:32
Major Naomi Hawkins z pionu CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej) powiedziała w niedzielę, że w kilku dzielnicach miasta jeszcze trwają walki i dlatego powrót cywilów do Faludży trzeba odłożyć "o siedem do dziesięciu dni".
Z miasta uciekło przeszło ćwierć miliona mieszkańców. Teraz koczują w obozach dla uchodźców albo w pobliskich miasteczkach i wsiach. Są coraz bardziej zniecierpliwieni i urządzają demonstracje, domagając się zgody na natychmiastowy powrót.
Celem listopadowego szturmu było wyparcie partyzantów i przygotowanie gruntu dla wyborów, rozpisanych na 30 stycznia. Jednak na razie nikt w Faludży nie ma czasu myśleć o wyborach.
Przedstawiciel irackiego Ministerstwa Zdrowia, który niedawno odwiedził zrujnowane miasto, wyznał, że najbardziej boi się tego, jak zareagują mieszkańcy, gdy wrócą i zobaczą, że ich domy leżą w gruzach.
Każda rodzina ma dostać po powrocie 500 dolarów, ale nie jest jasne, kto ma wypłacić te pieniądze, Amerykanie czy rząd iracki.
Pojawiły się też sygnały, że partyzanci starają się przeniknąć z powrotem do miasta, aby kontynuować walkę. W pobliskich miasteczkach i wsiach partyzanci rozpowszechniają ulotki ostrzegające uchodźców przed powrotem. Zapowiadają, że walki w Faludży wybuchną z nową siłą. "Faludża będzie cmentarzem Amerykanów" - głoszą ulotki.
Burmistrz Faludży zakomunikował w piątek, że mieszkańcy jednej z dzielnic mogą już wracać, ale nikt się nie pojawił, bo wciąż słychać było strzelaninę.
Dowództwo amerykańskie chce opóźnić powrót cywilów, bo żołnierze wciąż napotykają gniazda oporu. Wojsko odkryło tunele między domami, używane przez partyzantów.
Pułkownik Dan Wilson z 1. Grupy Ekspedycyjnej Piechoty Morskiej powiedział, że "ci [partyzanci], którzy chcieli być męczennikami, zostali zabici, a ci, którzy pozostali przy życiu, są zręczni i potrafili ukryć się przed naszymi siłami, musimy więc nadal raz po raz przeczesywać" miasto.