Mięsień samokontroli
Podczas rozmowy rekrutacyjnej trudno jest opanować nerwowy śmiech i niestosowne żarty. Dlaczego? Bo nasza zdolność samokontroli przypomina mięsień, który szybko się męczy na skutek dużego wysiłku.
30.08.2006 | aktual.: 30.08.2006 09:40
Cztery lata temu prof. Roy Baumeister z Uniwersytetu Stanowego Florydy otrzymał grant badawczy – milion dolarów na przeprowadzenie 25 eksperymentów z dziedziny psychologii. To dużo pieniędzy, ale donatorzy najwidoczniej uznali, że warto zweryfikować niezwykle ciekawą teorię Baumeistera. Według niej silna wola, pozwalająca kontrolować nasze działania, bardzo przypomina... mięśnie, bo tak jak one potrafi ciężko pracować tylko przez określony czas i ulega zmęczeniu.
„Dlatego właśnie przeciętny człowiek potrzebuje chwili wytchnienia między jednym a drugim aktem kontroli zachowania. Samokontrola jest bowiem taką wewnętrzną energią, którą łatwo można wyczerpać – np. rozwiązując przez dłuższy czas monotonne zadanie trudniej nam będzie powstrzymać się od wyrażania emocji. Jedną z konsekwencji zużycia tych cennych zasobów może być mniej efektywna autoprezentacja, czyli kształtowanie własnego wizerunku poprzez kontrolę zachowania” – twierdzi prof. Baumeister na łamach czasopisma „Journal of Personality and Social Psychology”, w którym niedawno zaprezentował wyniki swoich eksperymentów.
Kobieta odgrywająca zagubioną blondynkę, by uniknąć policyjnego mandatu, czy mężczyzna w roli srogiego szefa, który pragnie zmusić podwładnych do efektywniejszej pracy – to są właśnie przykłady świadomego zakładania masek i odgrywania ról społecznych. Badania, które prof. Baumeister przeprowadził wraz z dwiema współpracowniczkami, dr Kathleen Vohs i dr Natalie Ciarocco, pokazują, że tego rodzaju świadome dostrajanie nawykowej autoprezentacji do okoliczności wymaga dużo wysiłku.
W jednym z eksperymentów naukowcy prosili studentów o nagranie filmu z prezentacją własnej osoby, który następnie mógłby być wyświetlony innym studentom. Połowa badanych była proszona o zrobienie tego w sposób naturalny, a połowa miała zaprezentować się jako osoby lubiane i kompetentne. Część badanych otrzymała informację, że oglądający prezentację będą do nich nastawieni sceptycznie.
Następnie, po etapie nagrywania prezentacji, uczestnicy eksperymentu oglądali emocjonujący film, podczas którego proszeni byli o powstrzymanie się od wyrażania jakichkolwiek uczuć. Jak się okazało, badani, którzy przygotowywali najbardziej wymagającą prezentację („Jestem kompetentny i lubiany”), nie mogli skutecznie powstrzymać się od wyrażania emocji (w postaci grymasów na twarzy) podczas projekcji filmu.
„Podczas rozmowy w sprawie pracy zazwyczaj chcesz przekonać sceptycznego rekrutującego, że jesteś skrupulatnym profesjonalistą, jednocześnie lubianym i cenionym. To wyjątkowo trudne zadanie autoprezentacyjne” – mówi dr Kathleen Vohs. Rozmowa, w której prezentujemy się w taki sposób, zużywa naszą zdolność do powstrzymywania się np. przed nadmiernym objadaniem się. „Jeśli jesteś na diecie lub starasz się kontrolować palenie, to po tak ciężkich zadaniach autoprezentacyjnych trudniej będzie ci odmówić sobie zjedzenia ulubionego ciastka lub wypalenia papierosa” – ostrzega Vohs. Kobieta w wystąpieniach autoprezentacyjnych podkreśla dobre relacje z innymi, podczas gdy mężczyzna eksponuje raczej swoje kompetencje. Odwrotna autoprezentacja powinna być dla obu płci trudniejsza. Na takim założeniu badacze oparli swój kolejny eksperyment.
Najpierw zadaniem studentów było jak najdłuższe utrzymywanie w zaciśniętej dłoni przyrządu do ćwiczenia mięśni przedramienia. Następnie dzielono badanych pod względem płci i losowo przypisywano do dwóch grup. Pierwsza miała za zadanie nagranie wystąpienia na temat nawiązywanych relacji, a druga – dotyczącego kompetencji w pracy zawodowej. Taki podział gwarantował, że mężczyźni opowiadający o pracy i kobiety opisujące swoje relacje będą prezentowali się w sposób typowy, zaś mężczyźni opisujący swoje relacje i kobiety opowiadające o pracy będą musieli świadomie kontrolować swój wizerunek. Po nagraniu wystąpienia wszystkie cztery grupy badanych miały za zadanie ponownie jak najdłużej utrzymać przyrząd w zaciśniętej dłoni.
Gdy porównano długość uścisku przed i po prezentacji, okazało się, że osoby prezentujące się w sposób niezgodny ze stereotypową rolą płciową utrzymywały zaciśniętą dłoń istotnie krócej od tych, których wystąpienie było zgodne z ich typowymi autoprezentacjami. Więcej zasobów samokontroli mieli więc badani, którzy prezentowali się w sposób zgodny ze stereotypem.
Jednak nie każdy wysiłek retuszujący wizerunek sprawi, że nie będziemy w stanie powstrzymać się przed zaspokajaniem np. nałogowych popędów. Z badań wynika, że regeneracja mięśnia samokontroli odbywa się zazwyczaj w nocy. – Wypoczęci i wyspani łatwiej odpędzamy czyhające na nas pokusy – przekonuje prof. Baumeister. Efektom wyczerpywania się woli przeciwdziała również pozytywny nastrój i ćwiczenie się w sprawowaniu kontroli. „Dobra komedia i codzienny trening woli w formie np. medytacji lub powstrzymywania się od jedzenia słodyczy sprawia, że podnosimy wydolność naszego mięśnia samokontroli” – tłumaczy amerykański badacz.
Michał Parzuchowski
Autor jest psychologiem, doktorantem na Środowiskowych Studiach Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, Wydział Zamiejscowy w Sopocie.