Rozmowy Tuska z kandydatem opozycji węgierskiej
Donald Tusk spotkał się z kandydatem węgierskiej opozycji na premiera. Peter Marki-Zay prowadzi aktualnie kampanię przed wyborami, które mają się odbyć wiosną 2022 roku. Politycy rozmawiali m.in. o tym, co jest wspólne dla liderów ruchów opozycyjnych w Polsce oraz na Węgrzech. Szef PO odniósł się również do afery z wiceministrem Łukaszem Mejzą. - On dalej pozostaje wiceministrem, bo ta sytuacja, mimo że brzydzi większość Polaków, ona w ogóle nie brzydzi Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził polityk.
02.12.2021 12:11
Donald Tusk stwierdził, że Peter Marki-Zay jest kandydatem "być może w najważniejszej kampanii Węgier" po upadku komunizmu.
- Rozmawialiśmy o tym, co wspólne dla nas obu, jako liderów ruchów opozycyjnych w naszych krajach - wskazał szef PO. Donald Tusk zaznaczył, że jednym z głównych tematów była współpraca w ramach Europejskiej Partii Ludowej.
- To ważne, żeby mieć na Węgrzech wiernego partnera w duchu chrześcijańsko-demokratycznym - stwierdził polski polityk.
Zobacz też: Ostre słowa Janiny Ochojskiej. "Jestem porażona okrucieństwem tej władzy"
Donald Tusk o spotkaniu z kandydatem opozycji węgierskiej
Donald Tusk przekazał, że ma nadzieję, że ruch węgierskiego polityka wygra wybory parlamentarne w kwietniu, a następnie frakcja będzie uczestnikiem Europejskiej Partii Ludowej.
- Słowo demokracja dzisiaj w Polsce i na Węgrzech nabiera szczególnego znaczenia - wyjaśnił Donald Tusk i dodał, że tak samo jest w przypadku innych słów: praworządność, przyzwoitość, korupcja. - To wszystko łączy zarówno opozycję węgierską (...) i opozycję w Polsce - podkreślił lider PO.
Donald Tusk zapowiedział, że z węgierskim politykiem będzie współpracował w kampanii wyborczej na Węgrzech, a także w Polsce.
- Cieszę się, że odnaleźliśmy natychmiast wspólny język i będziemy współpracować podczas kampanii wyborczej, mając jeden wspólny cel, aby Węgry i Polska wróciły w 100 proc. do demokratycznej rodziny, gdzie przestrzega się chrześcijańskich wartości i europejskich zasad postępowania - przekazał Donald Tusk.
Marki-Zay o rozmowach z polskimi politykami
Głos zabrał również Marki-Zay, który dodał, że Polskę i Węgry łączy wiele punktów w walce o wolność. Polityk zaznaczył, że cieszy się z rozmów z polskimi politykami. Dodał, że rozmawiał z nimi o tym, jak m.in. zwalczyć korupcję.
Węgierski polityk zaznaczył, że jego zdaniem rządy Orbana nie zdały egzaminu zarówno w przypadku gospodarczym, jak i zarządzania pandemią COVID-19.
- Naszym największym wrogiem na Węgrzech jest w tej chwili autorytarny reżim, przez który nie ma wolności Węgrów. To sprawiło, że węgierska opozycja zjednoczyła się. To coś, co rekomenduję wszystkim polskim partiom, żeby się zjednoczyć. Przychodzi pora na suwerenność, prawdziwą suwerenność, bardzo uczciwe społeczeństwo - powiedział węgierski polityk.
Marki-Zay dodał również, że bardzo się cieszy z możliwości przystąpienia do Europejskiej Partii Ludowej.
Donald Tusk o aferze z Łukaszem Mejzą
Donald Tusk na konferencji prasowej odniósł się również do afery z wiceministrem Łukaszem Mejzą oraz swojego wpisu na Twitterze. "Wiele lat temu spytałem Kaczyńskiego, dlaczego w jego partii jest tylu łajdaków. Powiedział, że porządki w kraju można robić, używając nawet brudnej szmaty. Nazwisk nie wymienił. Sami zgadnijcie" - napisał w mediach społecznościowych szef PO.
- To były lata 90. Ta anegdota ilustruje podejście Jarosława Kaczyńskiego do swoich współpracowników i standardów. To w jakimś sensie dotyczy bardzo konkretnie dzisiejszych przypadków np. wiceministra Mejzy - tymi słowami wyjaśnił swój wpis Tusk.
Lider PO dodał, że nie ma "nic bardziej obrzydliwego" niż sprawa wiceministra Łukasza Mejzy. - On dalej pozostaje wiceministrem, bo ta sytuacja, mimo że brzydzi większość Polaków, ona w ogóle nie brzydzi Jarosława Kaczyńskiego. Właśnie dlatego, że ma takie podejście do ludzi i do standardów. Jeśli Mejza jest użyteczny dla Kaczyńskiego, to może być tym, kim jest, ale Kaczyńskiemu to nie przeszkadza - dodał Tusk.
- Ja nigdy nie sądziłem, że będzie aż tak jaskrawo widać, że los chorych, umierających przez pandemię, dzieci chorych na raka, będzie tak manifestacyjnie lekceważony przez partię rządzącą i jej lidera. Kompletnie ich nie interesuje los słabszych, chorych i umierających. To dyskwalifikuje moralnie nie tylko pana Mejzę, ale także jego mocodawców - Kamila Bortniczuka i twórcy tego ohydnego systemu politycznej korupcji Jarosława Kaczyńskiego - podkreślił Tusk.