Miedwiediew kontra Putin - uczeń przerośnie mistrza?
Profesor Włodzimierz Marciniak z Instytutu Studiów Politycznych PAN uważa, że ocena skutków kryzysu gospodarczego w Rosji oddala od siebie Dmitrija Miedwiediewa i Władimira Putina. Jego zdaniem, rosyjski prezydent wychodzi powoli z cienia premiera. Z opinią Marciniaka zgadza się również Jadwigi Rogoży z Ośrodka Studiów Wschodnich. Czy to oznacza początek końca ery Putina?
Zdaniem Włodzimierza Marciniaka, Dmitrij Miedwiediew chce zapobiegać kryzysowi za pomocą rozwiązań ekonomicznych, zaś ludzie Putina zamierzają wykorzystać głęboką recesję do umocnienia autorytarnego charakteru państwa.
Ekspert z PAN uważa, że w ciągu najbliższych miesięcy okaże się, czy pozycja Miedwiediewa w dalszym ciągu będzie się umacniać. Putinowi - jak dodaje - nie uda się zmusić prezydenta do rozpisania nowych wyborów, bowiem premier wziął na siebie odpowiedzialność za kryzys. Zatem - jak mówi Marciniak - to Miedwiediew może pozbawić Putina posady premiera.
Poszukiwanie winnego
Również zdaniem Jadwigi Rogoży z Ośrodka Studiów Wschodnich, kryzys gospodarczy w Rosji sprzyja umacnianiu się pozycji prezydenta Dmitrija Miedwiediewa kosztem premiera Władimira Putina.
Rogoża twierdzi, że najważniejszym trendem wśród elit politycznych w Rosji jest szukanie winnego za pogłębiający się kryzys gospodarczy. Zauważa, że media, eksperci, urzędnicy, a także prezydent coraz częściej obwiniają Putina za dekoniunkturę. Ostatnio Dmitrij Miedwiediew skrytykował rząd za opieszałość w tworzeniu strategii antykryzysowej.
Według Rogoży, krytyka Putina była dotąd w Rosji nie do pomyślenia.
Pomimo umacniania się pozycji Miedwiediewa i stopniowego tworzenia się jego zaplecza politycznego, Rogoża podkreśla, że nowy prezydent pozostaje człowiekiem Putina. Zdaniem eksperta, kontynuuje on kierunek swojego poprzednika nie tylko w polityce zagranicznej, lecz także wewnętrznej. Między innymi przygotowuje siłowy wariant tłumienia protestów związanych ze wzrostem bezrobocia i niezadowolenia społecznego.