ŚwiatMiedwiediew: gotów jestem powiedzieć Polakom...

Miedwiediew: gotów jestem powiedzieć Polakom...

- Od początku było jasno powiedziane, że wszystkie materiały - dotyczące katastrofy smoleńskiej - zostaną przekazane Polakom; gdybyśmy czegoś nie przekazali, na dziesięciolecia stałoby się to powodem napięć w naszych stosunkach - powiedział w wywiadzie dla "Wprost" prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. - Gotów jestem powiedzieć Polakom, że dzisiaj możemy podjąć decyzje, które pozwolą zlikwidować wszystko to, co stanowi pochodzącą z przeszłości barierę w naszych stosunkach - dodał prezydent.

Miedwiediew: gotów jestem powiedzieć Polakom...
Źródło zdjęć: © AFP

04.12.2010 | aktual.: 05.12.2010 13:59

W wywiadzie przeprowadzonym przez Tomasza Lisa, który ukaże się w najnowszym wydaniu "Wprost", Dmitrij Miedwiediew wspominał, że 10 kwietnia - w dniu katastrofy pod Smoleńskiem - zadzwonił do ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego i powiedział mu nie tylko, że Rosjanie cierpią razem z Polakami "z powodu tego, co się stało", ale też, że dołożą "wszelkich starań, by przeprowadzić rzetelne śledztwo".

- Wnioski Międzynarodowego Komitetu Lotniczego już są. Absolutnie uważam, że powinny być w pełni udostępnione wszystkim zainteresowanym. Nagrania rozmów załogi z ziemią, z wieżą kontrolną, decyzje, które były podejmowane, czynniki, które wpłynęły na podjęcie decyzji. Od początku było jasno powiedziane, że wszystkie materiały zostaną przekazane Polakom - powiedział prezydent Rosji.

Po pierwsze - podkreślił - "dlatego, że Polacy stracili swojego prezydenta i część swojej elity, a to jest wręcz tragedią narodową". - Po drugie, trzeba mieć świadomość, że gdybyśmy czegoś nie przekazali, to na dziesięciolecia stałoby się to powodem napięć w naszych stosunkach. Dlatego - jeszcze raz powtarzam - uważam, że zrobiliśmy wszystko, co potrzeba - powiedział Miedwiediew.

Rosyjski prezydent podkreślił w wywiadzie, że ma swoje stanowisko w sprawie polsko-rosyjskiej współpracy po katastrofie smoleńskiej.

- Uważam, że współpraca ta w sposób istotny poprawiła nasze stosunki. Owszem, to się stało w efekcie bolesnego, tragicznego zdarzenia. Niemniej współpraca ta pozwoliła zademonstrować dobre intencje strony rosyjskiej - powiedział prezydent Rosji.

Podkreślił, że pomyślał iż "powinniśmy maksymalnie otworzyć się na wyjaśnianie przyczyn katastrofy, aby nie budziło to wątpliwości tych, którzy stracili swoich bliskich". - Ale także tych, którzy, powiedzmy to - nie bardzo sympatyzują z Rosją, aby to było jasne i zrozumiałe dla każdego Polaka - mówił rosyjski prezydent.

Dlatego - ocenił - "ta współpraca jest rzeczywiście bardzo głęboka, współpraca między strukturami rządowymi, między prokuraturami, między naszymi służbami lotniczymi, współpraca w ramach działalności Międzynarodowego Komitetu Lotniczego".

Wspominając dzień katastrofy pod Smoleńskiem - w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński - Miedwiediew powiedział, że nie mógł uwierzyć, że "coś takiego w ogóle jest możliwe".

- Najpierw pomyślałem, że to musi być jakaś pomyłka. Ale potem docierały do mnie kolejne oficjalne komunikaty i wtedy - ponieważ nie było już żadnych wątpliwości - zrozumiałem, że to jest straszna katastrofa, ogromna tragedia. Jako prezydent i jako zwykły rosyjski obywatel, jako człowiek po prostu, odczuwałem przede wszystkim ból z powodu śmierci tak dużej liczby ludzi - wspomniał rosyjski prezydent.

Ta tragedia - zaznaczył - "miała jednak również bardzo złożony, symboliczny wymiar - samolot rozbił się w miejscu już w dramatyczny sposób naznaczonym przez historię".

- I oczywiście, wszystko to, nie będę tego ukrywał, powodowało, że wielka tragedia miała swój szerszy, trudny kontekst. Nasze zadanie, zadanie Federacji Rosyjskiej, polegało w tym momencie na tym, aby pokazać naszym polskim kolegom, że po pierwsze, jesteśmy razem z nimi, z całym polskim narodem, a po drugie, że jesteśmy absolutnie otwarci na zbadanie okoliczności tej tragedii - powiedział prezydent Rosji.

Choć - dodał - oczywiście rozumiał, że "w nieuchronny sposób pojawią się ludzie, którzy będą tworzyli najdziwniejsze, paradoksalne hipotezy". - Uznałem, że tym ważniejsze jest pokazanie od razu naszej chęci dokładnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności - podkreślił Miedwiediew.

Prezydent Rosji powiedział też w wywiadzie, że jego zdaniem trudność w stosunkach rosyjsko-polskich i w stosunkach Rosji z niektórymi innymi krajami, polega na całym zespole "tragicznych wydarzeń z przeszłości, prawdziwych, niekwestionowanych dramatów". - A jeden z nich jest tragedią szczególnie straszną - mówię o Katyniu. Przy czym w dorosły wiek weszło całe pokolenie ludzi, którzy być może o tym dramacie wiedzą niewiele. Osobiście uważam, że naszym zadaniem w Federacji Rosyjskiej jest opowiedzieć o tej tragedii prawdę. Musiałem sam to zrobić. Musiałem jasno powiedzieć, co się stało, a jednocześnie musiałem jasno ocenić to, co się stało - powiedział Miedwiediew.

I - jak dodał - dziś może powiedzieć otwarcie, że "bardzo wielu Rosjan zgadza się z tą oceną". Prezydent Rosji przypomniał, że - Duma Państwowa w sprawie zbrodni katyńskiej przyjęła odpowiednią uchwałę. W jego ocenie, ta uchwała jest bardzo ważna.

- Wszystko to świadczy o zmianie świadomości społecznej w Rosji. Uważam jednak, że takie zmiany powinny mieć miejsce nie tylko w Rosji. Aby nasze stosunki przekształcić w relacje partnerskie, nastawione na przyszłość, i jeśli rzeczywiście ma to być trwałe, to zmiany powinny zajść także w świadomości społecznej Polski. To znaczy, że Polacy powinni umieć spojrzeć na nową Rosję - powiedział Miedwiediew.

Podkreślił, że nie chce rozpatrywać "naszych stosunków z punktu widzenia chwilowych korzyści". - Rzeczywiście mamy złożoną historię, ale możemy zmienić przyszłość naszych relacji, jeśli tylko oprzemy je na dobrej wierze i na wzajemnym zaufaniu - powiedział prezydent Rosji.

Na uwagę, że jego stanowisko w sprawie zbrodni katyńskiej jest jasne, podobnie jak stanowisko Dumy, ale niedawno w imieniu rządu rosyjskiego do Trybunału w Strasburgu trafiło stanowisko w sprawie tej zbrodni, w którym nazwano ją "wydarzeniem", a sprawców "nieznanymi sprawcami" i pytanie skąd ta różnica, Miedwiediew odpowiedział: "Szczerze mówiąc, nawet nie bardzo wiem, o jakim stanowisku pan mówi i kto je wyrażał".

- Bo jeśli chodzi o ocenę polityczną, to ona została jasno przez mnie wyrażona. Duma Państwowa znowu wróciła do tej sprawy. Za zbrodnię odpowiada Stalin i jego klika. Potwierdzają to dokumenty. Próba podważania wiarygodności tych dokumentów, mówienie, że zostały sfałszowane, jest po prostu czymś niepoważnym. Czynią to osoby, które chciałyby nie dostrzegać natury i historii reżimu stworzonego w naszym kraju przez Stalina - powiedział prezydent Rosji.

Miedwiediew powiedział też w wywiadzie, że stosunki polsko-rosyjskie mają "swoją dosyć złożoną historię".

- W historii tej były strony jasne, ale też trudne i ciemne. Tyle że w życiu bardzo ważne jest, by starać się oddzielić historię, jakakolwiek by była, od teraźniejszości. W przeciwnym wypadku zawsze będziemy zakładnikami przeszłości. Ale jednocześnie nie możemy zapominać o lekcjach historii - powiedział rosyjski prezydent.

W jego opinii, "trzeba więc znaleźć równowagę między tym, aby pamiętać o historii i wyciągać z niej odpowiednie wnioski, a tym, by nie stawać się jej zakładnikiem". - I chyba, niestety, tej równowagi dotąd nie udawało się nam znaleźć. Cieszę się, że w ostatnich miesiącach chyba zbliżyliśmy się do sytuacji, w której możliwa jest zmiana w relacjach między Rosją a Polską - powiedział Miedwiediew.

- Gotów jestem powiedzieć Polakom, którzy chcą wierzyć w pozytywne zmiany, oraz wszystkim obywatelom Rosji - gdyż to są zmiany czynione nie tylko dla Polaków, ale również dla Rosjan - że dzisiaj możemy podjąć decyzje, które pozwolą zlikwidować wszystko to, co stanowi pochodzącą z przeszłości barierę w naszych stosunkach. A jeśli to nastąpi, nasze relacje będą wyglądały zupełnie inaczej niż dotychczas. To jest w zasięgu naszych możliwości i to rzeczywiście powinien być wybór strategiczny, nie zaś taktyczny ruch służący osiągnięciu jakichś doraźnych korzyści - powiedział prezydent Rosji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1245)