Mieczysław F. Rakowski: obawiam się, że kara dla SLD będzie dotkliwa
Sojusz Lewicy Demokratycznej popełnił i jego przywódcy popełnili sporo błędów. Przede wszystkim podstawowy to niedotrzymanie obietnic wyborczych i roztrwonienie tego wielkiego kapitału, jaki uzyskali, (...) więc należy się kara. Ja bym chciał, bo też jestem człowiekiem lewicy, choć nie jestem w SLD, aby po prostu ta kara nie była zbyt dotkliwa, ale obawiam się, że będzie dotkliwa - powiedział były premier Mieczysław F. Rakowski w "Sygnałach Dnia".
Sygnały Dnia — W naszym studiu były premier rządu PRL Mieczysław Franciszek Rakowski. Dzień dobry, panie premierze.
Mieczysław Franciszek Rakowski - Dzień dobry panu
Sygnały Dnia — Czy Sojusz Lewicy Demokratycznej rzucił na stół ostatni swój atut personalny, Włodzimierza Cimoszewicza?
Mieczysław Franciszek Rakowski — Sądzę, że tak, że to jest najbardziej poważny polityk i nie obciążony jakimiś zdarzeniami, udziałem w różnych niekoniecznie korzystnych dla Sojuszu sytuacjach.
Sygnały Dnia — Dziwny polityk, który mówi o sobie, że chyba ma coraz bardziej dosyć polityki, gdzieś tam w tle nawet możliwość oddania legitymacji SLD-owskiej.
Mieczysław Franciszek Rakowski — Ja się nie dziwię temu, co mówi Cimoszewicz, dlatego że polityka dzisiaj w Polsce nie jest tym terenem działalności ludzkiej, która zachęca do bycia w niej, więc reakcje jego są uzasadnione na pewno. Ponieważ znam go od dawna, jest to bez wątpienia człowiek szlachetny, kierujący się pewnym kodeksem, który można nazwać kodeksem postępowania, który powinien cechować polityków, co dzisiaj, niestety, w Polsce jest nagminnie łamane, to fakt.
Sygnały Dnia — To w takim razie, panie premierze, jak przekonać kogoś do czegoś, czego robić nie chce? Krótko mówiąc, jak udało się prezydentowi, szefowi Klubu Parlamentarnego SLD Krzysztofowi Janikowi przekonać Włodzimierza Cimoszewicza, by zrezygnował z funkcji, którą sprawował (nawet w ocenie opozycji robił to całkiem przyzwoicie), do tego, by odszedł z MSZ i przesiadł się na fotel marszałka?
Mieczysław Franciszek Rakowski — Myślę, że to jest w gruncie rzeczy działalność, jeśli chodzi o prezydenta, można to uznać za jakąś pomoc dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej. I ja rozumiem prezydenta w tej sytuacji, w jakiej znalazł się Sojusz, bo w końcu Aleksander Kwaśniewski wyrósł ze środowiska lewicowego przecież, prawda? Natomiast jest to ostatnia próba, według mnie, która może się powieść, ale może także i nie doprowadzić do oczekiwanego skutku.
Sygnały Dnia — Czyli że rozmowa mogła się toczyć w ten sposób, że musisz to zrobić, bo jeśli nie ty, to z nami koniec?
Mieczysław Franciszek Rakowski — Nie, myślę, że nie, ale po prostu nie rozmawiałem na ten temat z prezydentem, ale staram się odczytać jego motywy, które prawdopodobnie właśnie toczyły się po takiej drodze, że sytuacja jest niemalże... albo i jest podbramkowa, jeżeli chodzi o lewicę, o Sojusz Lewicy Demokratycznej, więc trzeba mu pomóc. Obawiam się, że to jest ostatnia jak gdyby forma pomocy, której udziela Sojuszowi na tym etapie rozwoju. Nie wiem, co się stanie za miesiąc, za dwa, czy za pół roku.
Sygnały Dnia — I teraz ma zasiadać na fotelu marszałka (o ile, oczywiście, tym marszałkiem zostanie, przecież jesteśmy jeszcze przed głosowaniem) człowiek, który o swojej partii, o swoich kolegach partyjnych powiada, że należy nam się kara w najbliższych wyborach parlamentarnych za to, cośmy przez tych kilka lat zrobili.
Mieczysław Franciszek Rakowski — To prawda, dlatego że ja podzielam ten pogląd, ponieważ Sojusz Lewicy Demokratycznej popełnił i jego przywódcy popełnili sporo błędów. Przede wszystkim podstawowy to niedotrzymanie obietnic wyborczych i roztrwonienie tego wielkiego kapitału, jaki uzyskali, bo uzyskać 41% głosów, jeśli nawet w tych 41% część to byli wyborcy, którzy nie mieli skłonności lewicowych, ale wściekli czy rozżaleni na AWS, na rządy AWS, oddali głosy z nadzieją, że oto pojawiła się czy funkcjonuje siła, która zadośćuczyni ich oczekiwaniom, więc należy się kara. To znaczy ja bym chciał, bo też jestem człowiekiem lewicy, choć nie jestem w SLD, aby po prostu ta kara nie była zbyt dotkliwa, ale obawiam się, że będzie dotkliwa.