Michnik za rok wymieni nazwiska?
Adam Michnik wierzy, że za rok będzie mógł podać personalia ludzi z "kręgu osób, które funkcjonują na styku polityki, mediów i biznesu". O tej grupie osób redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" mówił podczas poniedziałkowego przesłuchania.
10.02.2003 16:25
Członek Komisji Śledczej Jan Rokita (PO) przywołał wcześniejszą wypowiedź Michnika, że jak "usiłował on prowadzić śledztwo dziennikarskie, to jakaś osoba czy też osoby, bo tu liczba nie była jasna, oświadczyły panu, że się najpierw muszą spytać, czy mogą w ogóle z panem gadać".
"To byli ludzie całkowicie nie związani z polityką, (...) nawet nie mnie (odpowiedzieli), ja się przez kogoś spytałem i tę odpowiedź przez kogoś otrzymałem" - powiedział Michnik. Dodał, że jemu chodzi o pewien krąg osób, które - wedle jego opinii - "funkcjonują na styku polityki, mediów i biznesu. Znowu, nie potrafię wskazać personaliów".
Powiedział też: "Ale wierzę, że rok popracujemy nad tym i będę mógł".
Rokita zacytował też fragment wcześniejszej odpowiedzi Michnika: "(...)w tych środowiskach, szanowni panowie posłowie, jest tak jak w gangu, tam obowiązuje żelazna dyscyplina i kamienne milczenie".
"W tych środowiskach
to dla komisji nie znaczy nic. W jakich środowiskach?" - zapytał Rokita.
"Jak słusznie pan poseł Rokita był łaskaw zauważyć, ja nie potrafię dopomóc panu dzisiaj w ustaleniu personaliów. Nie dlatego, że nie chcę, ale dlatego, że obowiązuje mnie odpowiedzialność za słowo. Ja nie mogę sobie dywagować, nieodpowiedzialnie operując nazwiskami, przypuszczeniami i tak dalej. To są żywi ludzie przecież" - powiedział redaktor naczelny "Gazety Wyborczej".
Tłumaczył, że nazwiska Włodzimierza Czarzastego i Roberta Kwiatkowskiego wymienił w odpowiedzi na pytanie, kto wypowiadał się publicznie za przyjęciem nowej ustawy o mediach, a nie w kontekście pytań "o środowisko, w którym obowiązuje żelazna dyscyplina i kamienne milczenie". (iza)