Media: Michał K. nie zgodził się na ekstradycję do Polski
Były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał K. nie wyraził zgody na dobrowolną ekstradycję do Polski - informuje Polsat News. Przed sądem w Londynie rozpoczęło się postępowanie.
Michał K. został w poniedziałek zatrzymany przez brytyjskie służby w Londynie. Były szef RARS przebywał tam po tym, jak w Polsce wydano za nim list gończy i Europejski Nakaz Aresztowania.
We wtorek stanął przed sądem ekstradycyjnym. Jak podaje Polsat News - K. nie zgodził się na dobrowolną ekstradycję do Polski. A to oznacza, że konieczna będzie procedura jego przymusowego ściągnięcia do kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koniec z progiem 30 proc. na maturze? Jest głos z MEN
K. w rozmowie z portalem wPolityce.pl kilka dni temu zapewniał, że "nie ucieka przed wymiarem sprawiedliwości". - Chcę wrócić do Polski w momencie, gdy będę miał gwarancję uczciwego postępowania, uczciwego procesu - mówił. Przekonuje, że obecnie nie ma poczucia, by mógł taką gwarancję otrzymać.
Obrońca K. złożył pod koniec sierpnia wniosek o list żelazny dla jego klienta.
K. z zarzutami
Michał K. usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej w związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
Chodzi m.in. o zlecenie z RARS na dostarczenie prądotwórczych agregatów dla Ukrainy, które otrzymał twórca odzieżowej marki Red is Bad Paweł Szopa (który również usłyszał zarzuty). Agregaty, na których zakup agencja przekazała spółce prawie 92 mln zł, nigdy jednak do Ukrainy nie trafiły. W trakcie ubiegłorocznej kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości rozdawano je jednak strażakom.
Michałowi K. grozi do 10 lat więzienia.
Czytaj więcej: