Michaił Kasjanow: nie należy znosić sankcji wobec Rosji; trzeba być konsekwentnym
• Były premier Rosji Michaił Kasjanow twierdzi, że sankcje wobec Rosji powinny być utrzymane
• Opozycyjny polityk tłumaczy, że okoliczności, które zdecydowały o ich wprowadzeniu nie zniknęły
• Jeśli Putin zaostrzy swoją politykę agresji sankcje powinny być wzmocnione - dodał
• Do końca czerwca UE musi podjąć decyzję o przedłużeniu restrykcji
Sankcje zostały nałożone na Rosję w celu powstrzymania agresji w Donbasie; powody ich wprowadzenia przez UE nie zniknęły, dlatego nie powinny być znoszone - mówi były premier Rosji, opozycyjny polityk Michaił Kasjanow. - Powinniście szanować siebie i mocno obstawać przy swoim stanowisku - dodaje.
- Unia Europejska, Stany Zjednoczone i inne kraje wprowadziły sankcje w określonych okolicznościach. Myślę, że te okoliczności, te powody, nie zniknęły. Aby być konsekwentnym w polityce, należy być konsekwentnym jeżeli chodzi o sankcje - powiedział Kasjanow.
Według byłego premiera Rosji, Zachód powinien "reagować na to, co zrobi Władimir Putin - jeśli zaostrzy swoją politykę agresji i będzie niszczył inne międzynarodowe elementy systemu prawa i bezpieczeństwa, być może wtedy sankcje powinny zostać zaostrzone".
Kasjanow zaznacza, że sankcji nie należy znosić. - Sankcje zostały nałożone w celu powstrzymania agresji w Donbasie. Putin w dalszym ciągu kontroluje granicę między Rosją i Ukrainą. Kiedy tylko ta granica zostanie oddana pod kontrolę specjalnego zespołu OBWE i władz ukraińskich, wtedy myślę, że powinniśmy uznać porozumienia mińskie za zrealizowane i moglibyśmy znosić sankcje, ale nie wcześniej. To powinno być spójne. Powinniście szanować siebie i mocno obstawać przy swoim podstawowym stanowisku - przekonuje Kasjanow.
W czwartek wizytę w Berlinie rozpoczyna prezydent Andrzej Duda. Ważnym elementem rozmów polsko-niemieckich ma być utrzymanie sankcji wobec Rosji.
Unia Europejska wprowadziła sankcje wobec Rosji w lecie 2014 roku w reakcji na aneksję Krymu i udział Moskwy w konflikcie we wschodniej Ukrainie. Do końca czerwca Bruksela musi podjąć decyzję o ewentualnym przedłużeniu restrykcji.
Minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier powiedział w zeszłym miesiącu, że sankcje nie są "celem samym w sobie". Uznał za słuszne "utrzymanie nacisku", zastrzegł jednak, że "powinniśmy obchodzić się z instrumentarium sankcji w sposób inteligentny".
- Polityka na zasadzie wszystko albo nic nie zbliża nas do celu. W każdym razie jak dotąd. Stąd moja propozycja, by włączyć bodźce dla obu stron. Oznacza to: w przypadku istotnych postępów musi być możliwa stopniowa likwidacja sankcji - powiedział pod koniec maja szef niemieckiej dyplomacji.