Miały tam powstać szkoły, ale teren dostały zakonnice
Na 47 hektarach przy ul. Wyszkowskiej w
warszawskiej Białołęce miały powstać szkoły, przedszkola i boiska.
Jednak komisja ds. zwrotów mienia Kościoła oddała teren zakonnicom
poznańskim, ośmiokrotnie zaniżając jego wartość - pisze "Gazeta
Wyborcza".
12.08.2008 | aktual.: 12.08.2008 05:20
Dzielnica od kilku lat zmaga się więc z brakiem przedszkoli, szkół, przychodni, boisk. Jej władze miały nadzieję, że tego typu inwestycje powstaną na 47-hektarowym działce na peryferiach Białołęki. Grunt przy ul. Wyszkowskiej dotąd należał do skarbu państwa. Zarządzała nim Agencja Nieruchomości Rolnych w Warszawie, która wydzierżawiła na kilka lat działkę rolnikowi (uprawia tam zboże).
Plany legły w gruzach, bo ziemię komisja ds. zwrotu mienia Kościoła katolickiego i innych związków wyznaniowych przy MSWiA przyznała Zgromadzeniu Sióstr św. Elżbiety - Prowincji Poznańskiej w Poznaniu. Ma to być rekompensata za stracone po wojnie ziemie zakonu w stolicy Wielkopolski. Według wyceny zleconej przez komisję grunt jest wart 30 mln zł - zaledwie 65 zł za m kw. Średnio grunt w tej części Białołęki kosztuje 400-600 zł za metr kwadratowy.
Według ekspertów ANR, grunt wart jest nie 30 mln zł, lecz... 240 mln zł. Ten teren jest niezwykle cenny. Będziemy walczyć o jego odzyskanie - zapewnia Jacek Malicki, wiceszef Agencji Nieruchomości Rolnych.
Komisja przy MSWiA przekazała działkę elżbietankom bez konsultacji z Agencją. Po fakcie dowiedziały się też władze Białołęki.
Niska wycena to skutek przyjętego przez ekspertów komisji ds. zwrotu założenia - oszacowali jego wartość tak, jak byłby rolny, a nie inwestycyjny.
Burmistrz i radni dzielnicy zaalarmowali już prokuraturę. Musieliśmy zareagować - twierdzi Paweł Tyburc (PO), szef rady Białołęki. "Powyższy sposób postępowania uzasadnia domniemanie skutecznej próby wyłudzenia nieruchomości znacznej wartości i stanowi oczywistą przesłankę do wszczęcia działań zapewniających ochronę prawną interesów Skarbu Państwa" - czytamy w piśmie do prokuratury. Z pewnych, ale nieoficjalnych źródeł GW" dowiedziała się, że zakon może szykować się do sprzedaży działki.