Miały nigdy nie pojawić się w naszych sklepach, a są
Miały bezpowrotnie zniknąć, a tryumfalnie wracają. Stuwatowe żarówki można znowu kupić w polskich sklepach - donosi "Dziennik Polski".
16.03.2012 | aktual.: 16.03.2012 11:48
Producenci i sprzedawcy zapewniają, że nie są to te zakazane w UE, tylko "specjalistyczne żarówki wstrząsoodporne", których "nie należy stosować do użytku domowego". Ale klienci wiedzą swoje i kupują je do domu, nawet na zapas.
Na mocy unijnej dyrektywy ponad 2 lata temu tradycyjne stuwatowe żarówki zostały zastąpione przez drogie, energooszczędne świetlówki. Rok później pożegnaliśmy 75-watówki, a w zeszłym roku 60-watówki. Formalnie nie wolno ich na terenie UE produkować, sprzedawać, a także ich sprowadzać.
- Mimo to ostatnio jesteśmy wręcz bombardowani informacjami o pojawieniu się w sklepach niemal identycznych pod względem wyglądu i właściwości żarówek. To próba obejścia unijnego prawa, ale nie bardzo wiemy, co z tym robić. Producenci, importerzy i sprzedawcy dysponują badaniami i certyfikatami świadczącymi, że są to produkty specjalistyczne - mówi Wanda Aksman-Zbroja z krakowskiej Inspekcji Handlowej.
Nie ma jak wyegzekwować zakazu UE. - Musiałyby chyba chodzić po domach jakieś kontrole - zastanawia się Aksman-Zbroja.