PolskaMężczyźni są mniej samodzielni? Wciąż dominują wśród "gniazdowników"

Mężczyźni są mniej samodzielni? Wciąż dominują wśród "gniazdowników"

• "Gniazdownicy" - tak określa się dorosłych Polaków, którzy, mimo wieku, wciąż mieszkają z rodzicami
• 34 proc. polskich respondentów powyżej 50. roku życia wciąż mieszka ze swoimi, dorosłymi już, dziećmi
• Psycholog: przyczyn jest kilka. To nie tylko czynnik ekonomiczny
• Przed decyzją wyprowadzki od rodziców, co roku w Europie staje około 53 miliony osób w wieku od 18 do 34 lat
• Koszt wynajmu mieszkania w Polsce jest jednym z najdroższych w Europie
• Wśród "gniazdowników" wciąż dominują mężczyźni

Mężczyźni są mniej samodzielni? Wciąż dominują wśród "gniazdowników"
Źródło zdjęć: © Fotolia

- Jedna ze studentek pierwszego roku przyszła do mnie z mamą, która poprosiła mnie, bym dopytał jej córkę na wyższą ocenę. Ta scena obrazuje samodzielność młodych ludzi. A właściwie jej brak. Z chwilą, kiedy nastał wolny rynek, położono duży nacisk na indywidualizm. Liczy się sukces jednostki. Jednak pracuje na niego cały zespół, którym, w przypadku samodzielności, są rodzice - opowiada w rozmowie z Wirtualną Polską socjolog dr Hubert Kotarski. Dodaje, że młodzi ludzie uciekają od odpowiedzialności, a pozostanie w domu z rodzicami to bardzo wygodna postawa. - Jest wówczas zawsze ktoś, kto troszczy się o wszystkie problemy - rodzice, z którymi wciąż się mieszka, i którzy wszystko za nich załatwią - zaznacza dr Kotarski.

Boomerang kids (tłum. dzieci bumerangi) w Wielkiej Brytanii, bamboccioni (tłum. duże dzieci) we Włoszech, kidults (tłum. dorosłe dzieci) w Niemczech, parasaito shinguru (pasożytujący singiel) w Japonii. W Polsce mamisynki, a ostatnio gniazdownicy (gniazdowniki w zoologii to gatunki zwierząt, których młode po urodzeniu nie są zdolne do samodzielnego życia i wymagają opieki rodziców, dlatego dłuższy czas spędzają w gnieździe). Tak określa się ludzi, którzy, mimo dorosłego wieku, wciąż mieszkają z rodzicami. Według danych Eurostatu (2014 r.), średnia osób w Europie, która upodobała sobie życie "przy rodzicach" to około 28,7 proc.

Najnowsze badania instytutu Millward Brown przeprowadzone na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA (KRD) pokazują, że 34 proc. polskich respondentów powyżej 50. roku życia wciąż mieszka ze swoimi, dorosłymi już, dziećmi. - Przyczyn jest kilka. Czynnik ekonomiczny jest na pewno bardzo ważny. Ale czy najważniejszy? Moim zdaniem nie. Nie można go jednak deprecjonować. Z drugiej strony, należy mieć świadomość, że to nie jedyny czynnik, który ma wpływ na opóźnienie momentu usamodzielnienia się - mówi Wirtualnej Polsce psycholog z Uniwersytetu SWPS w Sopocie Przemysław Staroń.

Parasol ochronny

- Roczniki, które dorastały po 1989 roku, wychowywały się w czasie wolnego rynku i wolności gospodarczej. Ich rodzice dobrze pamiętają czasy PRL, dlatego chcieli, by ich dzieciom żyło się lepiej. Rozkładali więc nad nimi ochronny parasol w postaci pomocy wszędzie i we wszystkim. Szereg badań socjologicznych i psychologicznych pokazuje, że niesamodzielne są coraz to młodsze pokolenia Polaków - zauważa dr Kotarski.

Przed decyzją wyprowadzki od rodziców, co roku w Europie staje około 53 miliony osób w wieku od 18 do 34 lat. Statystyki często zawyżają studenci. Gdyby wykluczyć ich z danych Eurostatu i wziąć pod uwagę wyłącznie osoby w wieku od 25 do 34 lat, osób w Europie, mieszkających z rodzicami, byłoby około 19 milionów, czyli 27,5 proc. Młodemu Polakowi dużo trudniej niż przeciętnemu mieszkańcowi Starego Kontynentu, całkowicie wyprowadzić się z domu rodzinnego do wynajmowanego, bądź swojego już mieszkania.

- Moim zdaniem, na takie zjawisko wpływa kilka czynników. To na pewno czynnik ekonomiczny, ale także dodatkowe czynniki związane ze zmianą warunków kulturowo-społeczno-cywilizacyjnych, takich jak późniejsze dojrzewanie. Ta wczesna dorosłość, która kiedyś zaczynała się w wieku 18-lat, dziś zaczyna się najwcześniej po studiach. Przesuwa się zatem okres rozpoczęcia samodzielnego życia. Z kolei to pociąga za sobą fakt, że młodzi ludzie o kilka lat przesuwają podejmowanie ważnych decyzji, dotyczących np. wstąpienia w związek małżeński - informuje Wirtualną Polskę Przemysław Staroń.

Dr Hubert Kotarski twierdzi z kolei, że przez taki schemat przemawiają między innymi uwarunkowania kulturowe. - Rodzice chcą zrekompensować dzieciom gorsze czasy. Starają się, by ich pociechy miały możliwie jak największy komfort. Rezygnują przez to z części własnych aspiracji, przelewając je na dzieci. To widać przede wszystkim w pomocy materialnej i finansowej - dodaje. Według badań instytutu Millward Brown, prawie 60 proc. Polaków deklaruje, że co miesiąc daje pieniądze dzieciom lub wnukom. Jak wynika z danych, mowa o kwocie od 100 do 400 złotych.

Ogon Europy

Większość młodych ludzi, jeśli pracuje, to na umowę śmieciową. Jeśli mają umowę o pracę, to i tak najpierw muszą zebrać odpowiedni procent wkładu własnego, który w porównaniu do zarobków i cen mieszkań, nie jest mały. Własne cztery kąty na kredyt zatem odpadają. Istnieje jeszcze jedno wyjście - wynajmowanie mieszkania. Z danych Lion's Banku wynika, że w Niemczech mieszkalnictwo na wynajem stanowi ok. 60 proc., w Szwajcarii jeszcze więcej, a w Skandynawii ok. 30-40 proc. Tu Polska znajduje się w ogonie Europy. Na krajowym rynku nieruchomości zaledwie kilka procent mieszkań przeznaczonych jest na wynajem. Z kolei 80 proc. z nich to lokale prywatne, których wynajem często przekracza możliwości finansowe Polaków. - Ludzie w wieku 25-30 lat to roczniki "wyżowe". Duża podaż młodych osób, która weszła na rynek pracy powoduje, że stosunkowo ciężko znaleźć pracę. To przekłada się na możliwość usamodzielnienia, która w dużej części wiąże się z wyprowadzką od rodziców - mówi Wirtualnej Polsce dr Hubert Kotarski.

Jak wynika z szacunków Lion’s Banku, koszt wynajmu mieszkania w Polsce jest jednym z najdroższych w Europie. Dla przykładu, w Niemczech kwota przeznaczona na kupno mieszkania wystarczyłaby na 26 lat wynajmowania. W Polsce tylko na 15. Potem wartość wynajmu przekracza wartość średniej cenowo nieruchomości. - Niestety, ceny wynajmu w Polsce są dość wysokie, a samo wynajmowanie w perspektywie czasu jest nieopłacalne, dlatego młodym ludziom dużo bardziej kalkuluje się mieszkanie z rodzicami i ewentualnie dokładanie się do domowego budżetu - kwituje dr Kotarski.

- Czynnik ekonomiczny działa, ale to nie oznacza, że jest najważniejszy. Niektóre osoby mogą tłumaczyć sobie brak możliwości wyprowadzki od rodziców, brakiem możliwości finansowych. Tak naprawdę jednak, w tle, mogą działać inne czynniki, takie jak wygoda, czy strach przed odpowiedzialnością - zaznacza w rozmowie z Wirtualną Polską Przemysław Staroń. Psycholog dodaje, że model mieszkania z rodzicami jest wieloczynnikowy, gdzie, w zależności od okoliczności, jeden z czynników, np. ekonomiczny, może wysuwać się na prowadzenie.

"Kobieta musi być bardziej zaradna"

Wśród "gniazdowników" wciąż dominują mężczyźni. Wyniki badań GUS z 2013 roku pokazują, że w całej Unii Europejskiej częściej w domu rodzinnym pozostawali mężczyźni - 72 proc. wobec 60 proc. rówieśniczek. W 2014 r. przeciętny wiek opuszczenia domu rodzinnego przez mieszkańca Unii Europejskiej wyniósł 26 lat i był wyższy w przypadku mężczyzn (27 lat) niż kobiet (25 lat). W Polsce wciąż utrzymuje się taka tendencja. - To w dużej mierze kwestia modelu wychowania, który zakłada, że kobieta musi być bardziej zaradna. Jego skutki jednak uległy dużej zmianie. Zacierają się granice między stereotypowymi rolami płciowymi. Obserwujemy to nieustannie. To jednak nie zmienia faktu, że cały czas, w naszej kulturze, od kobiety oczekuje się innych rzeczy, niż od mężczyzny. Wszystko sprowadza się do modelu wychowania i oczekiwań społecznych, które rezonują przez całe życie - mówi Staroń.

Kobiety szybciej dojrzewają, co wynika z psychologicznych różnic w rozwoju między płciami. Są zdecydowanie bardziej skłonne by, wcześniej niż mężczyźni, usamodzielnić się. - W polskich domach wciąż funkcjonuje syndrom "ukochanego synka" - dodaje dr Kotarski.

Młody człowiek musi adaptować się do zastanych warunków ekonomicznych i kulturowych. W zależności od okoliczności, podczas podejmowania decyzji o opuszczeniu "gniazda", do głosu dochodzi kilka czynników. W konsekwencji, na prowadzenie zawsze wysuwa się jeden z nich. - Człowiek, wypracowuje strategię najlepszą dla siebie. Często jest nią mieszkanie razem z rodzicami - mówi Przemysław Staroń.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (294)