Mężczyzna zginął w czasie ataku na komisariat w Paryżu
• Mężczyzna uzbrojony w nóż wtargnął na posterunek policji w XVIII dzielnicy Paryża
• Napastnik został zastrzelony
• Mężczyzna miał na sobie kamizelkę z ładunkami wybuchowymi
• Kamizelka okazała się jedynie atrapą
• Do ataku doszło w rocznicę zamachu na redakcję "Charlie Hebdo"
Ministerstwo spraw wewnętrznych Francji informuje, że mężczyzna był uzbrojony w nóż i tzw. "pas szahida", czyli kamizelkę z przytroczonymi do niej ładunkami wybuchowymi, który okazał się atrapą. Oprócz tego napastnik miał wykrzykiwać "Allahu Akbar" przed wejściem do komisariatu.
- Mężczyzna usiłował w czwartek rano zaatakować policjanta w punkcie przyjęć komisariatu i w odpowiedzi został zastrzelony przez policjantów - powiedział rzecznik MSW Pierre-Henry Brandet. Do komisariatu, znajdującego się w północnej części Paryża, przysłano ekipy saperów, którzy zabezpieczyli miejsce. Udał się tam także minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve.
Policja zamknęła cały teren wokół komisariatu, który zamieszkuje spora liczba imigrantów. Funkcjonariusze zaapelowali do mieszkańców, by Ci nie otwierali okien i na razie nie wychodzili na balkony. Zawieszono także kursowanie dwóch linii metra, które teraz nie zatrzymują się na stacji Barbes, a więc tej, która jest najbliżej komisariatu. Zamknięto dla ruchu pobliski bulwar, by bez przeszkód mogły nim przejeżdżać karetki i radiowozy, a także dwie szkoły. Przechodniom polecono schronienie się w okolicznych sklepach za zamkniętymi żaluzjami. Zamknięto wejście do pobliskiego przedszkola.
Prokurator potwierdził, że przy napastniku znaleziono telefon komórkowy, a także kawałek papieru, na którym wydrukowane flagę tzw. "Państwa Islamskiego". Funkcjonariusze wciąż starają się ustalić tożsamość mężczyzny, który chciał zaatakować policjantów.
Jak informuje jeden z dziennikarzy, Olivier Gee, w północnym Paryżu trwa teraz spora operacja policji:
Telewizja BFM informuje, że napastników mogło być dwóch - drugi z podejrzanych miał zbiec z miejsca zdarzenia. Te doniesienia nie zostały jeszcze potwierdzone przez francuskie MSW.
Do próby ataku doszło dokładnie w rocznicę zamachu na redakcję satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo" i krótko po upamiętniającej to ceremonii z udziałem prezydenta Francois Hollande'a, podczas której powiedział on, że terroryzm nadal stanowi poważne zagrożenie dla Francji. Powiedział także, że każdy atak na przedstawiciela służb bezpieczeństwa jest nie tylko czynem przestępczym, ale zamachem na Republikę.