W Polsce znowu zetrą się dwie masy powietrza, ciepła i zimna. W związku z tym Instytut Meteorologii przewiduje dalsze opady. Nie oznacza to jednak powodzi; Gdańsk został zalany w wyniku przerwania wału przeciwpowodziowego na Raduni. Gdyby wał wytrzymał napór fali wezbraniowej i gwałtowne opady, woda spłynęłaby dalej.
Powódź występuje na terenach, gdzie w skutek opadów deszczu gwałtownie podniósł się poziom wód powierzchniowych. Może się zdarzyć nawet na obszarze, na którym wcześniej poziom wód był bardzo niski. Wszystko zależy od intensywności opadów. Powódź nawet nie musi być spowodowana wystąpieniem wód z koryta rzeki. W mieście zdarza się, że gwałtowne opady blokują studzienki odpływowe i wtedy woda zalewa ulice.
Powodzie, które w ostatnich latach nawiedzają Polskę, nie są anomalią klimatyczną. Nie ma podstaw sądzić, że klimat się zmienia. Powodzie na terenie Polski zdarzały się wielokrotnie, podobnie jak susze, i stan ten nie uległ - jak dotąd - żadnym zmianom. (jd)
