ŚwiatMerkel wsparła projekt Wschodniego Partnerstwa

Merkel wsparła projekt Wschodniego Partnerstwa

Kanclerz Niemiec Angela Merkel podczas
poniedziałkowej wizyty w Gdańsku udzieliła poparcia dla polsko-szwedzkiego projektu wzmocnienia wschodniego wymiaru polityki
sąsiedztwa UE - tzw. Wschodniego Partnerstwa.

16.06.2008 | aktual.: 16.06.2008 20:09

Premier Donald Tusk i Angela Merkel opowiedzieli się podczas wspólnej konferencji prasowej w Gdańsku za dalszą ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego w krajach UE mimo odrzucenia tego dokumentu w irlandzkim referendum.

Usłyszałem od pani kanclerz jednoznaczne wsparcie dla tego projektu (Wschodniego Partnerstwa) - podkreślał Tusk. Według niego podczas najbliższego posiedzenia Rady Europejskiej (19-20 czerwca) pomysł Wschodniego Partnerstwa "stanie się faktem". Premier podkreślił, że "wielomiesięczne starania Polski dotyczące Partnerstwa Wschodniego dobiegają do bardzo dobrego finału".

Polsko-szwedzka propozycja Wschodniego Partnerstwa przewiduje stworzenie forum regionalnej współpracy 27 państw UE z pięcioma sąsiadami wschodnimi: Ukrainą, Mołdawią, Gruzją, Azerbejdżanem i Armenią oraz - na poziomie technicznym i eksperckim - z Białorusią.

Merkel podkreśliła, że Niemcy w pełni popierają inicjatywę Wschodniego Partnerstwa. Dla wszystkich - mówiła - wielkie znaczenie ma, "że w ramach dobrej polityki wschodniej włączymy sąsiadów na wschodzie". W piątek (podczas szczytu UE w Brukseli) poprosimy Komisję Europejską o konkretne propozycje, aby z tego nie powstały same tytuły, lecz konkretne projekty - dodała Merkel.

Tusk zaznaczył, że projekt Wschodniego Partnerstwa popiera większość przywódców państw europejskich. Jak dodał, w poniedziałek z Pragi przywiózł jednoznaczne wsparcie dla tego projektu szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej (oprócz Polski, grupę tworzą: Czechy, Słowacja i Węgry).

Kolejny temat rozmów szefa polskiego rządu i kanclerz Niemiec to sytuacja w UE po odrzuceniu przez Irlandczyków w referendum Traktatu Lizbońskiego. Tusk zaznaczył, że zarówno on, jak i Merkel są przekonani, iż ratyfikacja Traktatu powinna być kontynuowana.

Polski premier podkreślił, że do decyzji Irlandczyków należy podchodzić z szacunkiem, "bez obrażania się".

Po to budowaliśmy taki a nie inny ustrój polityczny UE, aby szanować głos narodów i państw, które są członkami UE. Jesteśmy przekonani, mogę to powiedzieć po spotkaniu z panią kanclerz, a także po spotkaniu w Pradze (na szczycie Grupy Wyszehradzkiej), że Europa znajdzie wyjście z tej sytuacji i że ten kryzys ratyfikacyjny na pewno przełamiemy - mówił szef polskiego rządu.

Uważam, że ta zapowiedź prezydenta Lecha Kaczyńskiego, że jest gotów podpisać (Traktat), niezależnie od wyniku referendum w Irlandii - wymaga to tylko naszej współpracy, a ja ją w tej kwestii zawsze deklaruję - jest odpowiedzialna i dobra - powiedział Tusk.

Nie to, że będę przekonywał, nie chciałbym tutaj użyć złego słowa, ale będę rozmawiał z prezydentem w tym duchu, co musimy razem zrobić, aby proces ratyfikacji tego Traktatu, jeśli chodzi o stronę polską, dobiegł do finału jak najszybciej - dodał polski premier.

W niedzielę prezydencki minister Michał Kamiński zapowiedział, że Lech Kaczyński podpisze Traktat Lizboński po dopełnieniu "umowy politycznej", jaką zawarł z premierem Donaldem Tuskiem.

Zdaniem kanclerz Merkel Unia potrzebuje Traktatu, aby była zdolna do pracy i mogła się rozszerzać. "To ma wielkie znaczenie dla stabilności Europy" - podkreśliła.

Polska jest krajem o bardzo wysokiej odpowiedzialności za dalszą integrację UE - mówił zaś Tusk. W jego ocenie, biorąc pod uwagę poziom zaangażowania w procesy integracyjne, Polska jest państwem, na którym UE może polegać, jak na niewielu innych. Determinacja Polaków, jeśli chodzi o działanie na rzecz wspólnoty europejskiej, jest bezdyskusyjna - podkreślił premier.

Zdaniem Tuska "wpadka referendalna" w Irlandii nie może być pretekstem do wygłaszania opinii, że UE jest zamknięta. Jak wyjaśnił, chodzi mu perspektywę unijną dla Chorwacji, Serbii oraz Ukrainy.

Premier ocenił, że koncepcja "Europy dwóch prędkości" nie znajdzie poparcia u żadnego przywódcy europejskiego. Również Merkel przyznała, że nie może sobie wyobrazić, aby doszło do powstania "Europy dwóch prędkości", w której Polska byłaby w jednej grupie, a Niemcy w drugiej.

Tusk zapowiedział, że kiedy będzie gotowa koncepcja Muzeum II wojny światowej w Gdańsku, Niemcy zostaną zaproszeni do współpracy przy tworzeniu części jego ekspozycji. Merkel zadeklarowała z kolei, że obiecała premierowi, iż "jeśli będzie takie życzenie", zaoferuje stronie polskiej "wszelką pomoc i wsparcie" w sprawie muzeum.

Kamień węgielny pod Muzeum II wojny światowej w Gdańsku zostanie wmurowany w przyszłym roku - w 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Jest już wstępna lokalizacja tej placówki: okolice ulicy Wałowej, blisko rzeki Motławy.

Tusk podkreślił, że muzeum powinno przypomnieć nie tylko o II wojnie światowej, ale również o wydarzeniach, które faktycznie ją zakończyły - o jesieni ludów w 1989 roku.

Tusk i Merkel byli też pytani przez dziennikarzy o "Widoczny znak" - berlińską placówkę, która ma upamiętnić przymusowe wysiedlenia po II wojnie światowej. Premier podkreślił, że w sprawie "Widocznego znaku" widzi, że kanclerz Niemiec "szuka dobrej drogi do rozwiązania nabrzmiałego w naszych emocjach problemu".

Merkel zapewniła, że w tym projekcie nie chodzi o przeinaczenie historii.

Tusk i Merkel rozmawiali też problemach wiążących się z planami UE dotyczącymi redukcji emisji dwutlenku węgla. KE przygotowała pakiet klimatyczno-energetyczny, który ma pozwolić UE na redukcję emisji C02 o 20 proc. do 2020 r.

Premier stwierdził, że "każde państwo europejskie ma swój problem z pakietem klimatycznym". Jak ocenił, problem Polski jest szczególny w związku z uzależnieniem naszej energetyki od węgla. Dla mnie jest ważne, że pani kanclerz zadeklarowała, że to zrozumienie dla polskiej sytuacji jest - powiedział Tusk.

My już zgromadziliśmy w Niemczech cały szereg doświadczeń jeśli chodzi o energię odnawialną, (...) możemy dokonać wymiany poglądów. Wytyczyliśmy wspólny cel - musimy sobie pomagać - powiedziała z kolei Merkel.

Tusk powiedział, że oboje z Merkel "unikali jak ognia" tematu mistrzostw Europy w piłce nożnej. Aby Polska wyszła z grupy, musi w poniedziałek wygrać z Chorwacją, przy jednoczesnym zwycięstwie Austrii nad Niemcami. Pani kanclerz rozumie, że ja będę trzymał kciuki za Austriaków. Tak się porobiło. No i oczywiście za Polskę, nawet jak jest tylko jeden procent szans, to wierzę, że trzeba zrobić wszystko, żeby ten jeden procent wykorzystać - dodał polski premier.

Po konferencji prasowej Merkel i Tusk przeszli Długim Targiem na Długie Pobrzeże nad rzeką Motławą, skąd skręcili w jedną z najpiękniejszych ulic zabytkowego Gdańska - Mariacką. Po drodze kanclerz Niemiec dostała od jednego z przechodniów bukiet czerwonych róż. Pod koniec kilkunastominutowego spaceru zaczął padać ulewny deszcz. Tusk i Merkel pożegnali się przy Katedrze Mariackiej i oboje wsiedli do samochodów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)