MEN sprawdza podręczniki, jak uczą dzieci o prokreacji
Według "Rzeczpospolitej", Ministerstwo
Edukacji sprawdza, jak podręczniki przedstawiają rozmnażanie
człowieka. To bezprawna ingerencja w treść książek - denerwują
się wydawcy.
Układ rozrodczy kobiet i mężczyzn, zapłodnienie, ciąża i poród - takie tematy wzięli pod lupę pracownicy Ministerstwa Edukacji. Jak ustaliła "Rz", wertowali oni szkolne podręczniki i kserowali strony z ilustracjami np. zapłodnienia albo rozwoju płodu. Takie polecenie miał im wydać wiceminister edukacji i szef parlamentarnego Klubu LPR Mirosław Orzechowski.
Nie wiem, co ministrowi mogłoby się nie podobać. To treści napisane przez wybitnych biologów, głównie z akademickich ośrodków - dziwi się prezes Wydawnictwa Szkolnego PWN Witold Szczęsny. Poza tym wszystkie podręczniki zostały zatwierdzone przez ministerialnych rzeczoznawców.
Wiceminister Orzechowski nie odbierał telefonów. Od rzeczniczki MEN Anety Woźniak "Rzeczpospolita" usłyszała tylko: Nie ma żadnej kontroli podręczników w MEN. Pan minister Orzechowski niczego nie zlecał. (PAP)