PolskaMEN nie lubi podręcznika do polskiego "To lubię"?

MEN nie lubi podręcznika do polskiego "To lubię"?

MEN nie dopuszcza podręcznika "To lubię", bo
nie ma w nim Polski - "zapachu dojrzewających zbóż, krów na
pastwiskach, rolników orzących pole i towarzyszących im wron". Są
za to "smoki (bardzo dużo smoków)". O sprawie pisze "Gazeta
Wyborcza".

20.02.2008 | aktual.: 20.02.2008 07:53

"To lubię" to seria podręczników do polskiego od IV klasy podstawówki do liceum. W szkołach jest już od 15 lat, autorzy postanowili więc ją uaktualnić. Posłali do MEN wersję dla V klasy. Od kwietnia 2007 r. czekają na zgodę. Bezskutecznie.

Może książka jest niedobra? "To najlepszy z podręczników do polskiego" - zapewnia prof. Barbara Chrząstowska, redaktor naczelna "Polonistyki", która sama jest autorką konkurencyjnej książki dla licealistów.

Barbara Maria Płodzień, polonistka z rzeszowskiej podstawówki, pracuje z "To lubię" od 12 lat: "Nie prowadzi nauczyciela po sznurku, nie preparuje czytanek, tylko każe uczniom korzystać z literatury, kształtuje spojrzenie krytyczne, uczy swobody wypowiedzi. A każdy tekst wychodzi od tego, co jest uczniowi bliskie".

O dopuszczaniu podręczników decyduje w MEN Teresa Izworska, katechetka i działaczka Stowarzyszenia Rodzin Katolickich z Wrocławia zatrudniona przez Romana Giertycha. Wydawcy mówią o niej "cenzor".

Już raz nie dopuściła nowego podręcznika do historii, bo jedna z recenzentek - Małgorzata Żaryn (żona szefa pionu edukacji IPN) - nakazała usunąć treści o zajęciu przez Polskę Zaolzia jako "nie do końca pożądane". To również Izworska blokowała podręcznik biologii, bo nie chcieli dopisać, że wkładka domaciczna działa wczesnoporonnie, i podręcznik do angielskiego, bo były tam lekcje o Halloween, które "nie przystają do naszej tradycji".

W przypadku "To lubię" Izworska kierowała się recenzją prof. Krystyny Waszak. Językoznawca z Uniwersytetu Warszawskiego uznała bowiem, że "To lubię" jest nie dość patriotyczne i zawiera "propagandowe" treści ekologiczne - więcej na ten temat w "Gazecie Wyborczej".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)