Meller: brytyjska propozycja budżetu unijnego nie do zaakceptowania dla Polski
Minister spraw zagranicznych Stefan Meller
oświadczył w piątek w Sejmie, że brytyjska propozycja budżetu
unijnego na lata 2007-2013 w obecnej formie jest dla Polski nie do
zaakceptowania. Minister przedstawiał posłom rządową informację
nt. budżetu UE.
09.12.2005 | aktual.: 09.12.2005 13:55
Negocjacje nad unijnym budżetem Meller nazwał "najistotniejszymi dla Polski na przestrzeni ostatnich lat". Od czasu rozmów akcesyjnych nie było kwestii o bardziej istotnym znaczeniu dla przyszłości naszego kraju i jego rozwoju gospodarczego - ocenił.
Rząd przywiązuje najwyższą wagę do skutecznej obrony polskich interesów w negocjacjach w sprawie nowej perspektywy finansowej - zadeklarował.
Jak podkreślił, przyjęcie propozycji brytyjskiej oznaczałoby dla Polski utratę około 6 miliardów euro w stosunku do tego, co proponował w czerwcu Luksemburg.
Cięcia, które proponuje Wielka Brytania skupiłyby się głównie w nowych państwach członkowskich. (...) Polska, jeden z najsłabiej rozwiniętych krajów Unii Europejskiej, miałaby wziąć na siebie prawie jedną czwartą wszystkich redukcji - powiedział Meller.
Polska - mówił Meller - musi dążyć do zmniejszenia luki rozwojowej dzielącej ją od pozostałych krajów UE. W negocjacjach dążymy do tego, aby polityki, które w naszym przekonaniu mają największy potencjał modernizacyjny, były odpowiednio finansowane i odgrywały znaczącą rolę w budżecie UE, nie tylko w perspektywie na lata 2007-13, ale i następnych - zadeklarował.
Wymienił w tym kontekście politykę spójności, odnoszącą się do najsłabiej rozwiniętych regionów Unii, politykę rozwoju obszarów wiejskich.
Zdaniem ministra, zapowiedź Wielkiej Brytanii, że jeszcze przed szczytem Rady Europejskiej w przyszłym tygodniu przedstawi nowy, zmodyfikowany projekt unijnego budżetu, napawa nadzieją, że negocjacje uda się zakończyć jeszcze w tym roku.
Nowy pakiet musiałby jednak uwzględniać wszystkie zastrzeżenia, które pod adresem prezydencji brytyjskiej zostały zgłoszone w ostatnich dniach - podkreślił.
Szef dyplomacji zapowiedział, że polski rząd będzie zmuszony odrzucić takie rozwiązania, które nie będą gwarantowały realizacji strategicznych celów Polski i nie będą zapewniały możliwości budowy silnej, rozszerzonej Unii.
Poinformował, że Polska m.in. w ramach Grupy Wyszehradzkiej bierze czynny udział we wszystkich koalicjach interesów, które opowiadają się za budżetem unijnym opartym na zasadzie solidarności.
Przedstawiona w poniedziałek, 5 grudnia propozycja Londynu została skrytykowana przez wszystkie pozostałe 24 kraje członkowskie i Komisję Europejską. Zakłada ona zmniejszenie globalnych wydatków Unii do 846,7 mld euro (w stosunku do 871,6 mld proponowanych w czerwcu przez ówczesne luksemburskie przewodnictwo), głównie poprzez cięcia o 14 mld euro dla nowych, najbiedniejszych państw Unii.
Zgodnie z tą propozycją, Polska w nowym, siedmioletnim budżecie UE ma otrzymać 56 mld euro - zamiast proponowanych w czerwcu przez Luksemburg 61,6 mld euro - w ramach funduszy strukturalnych i spójności.