Media: wysoki urzędnik Kremla chce opanować Jukos
Media rosyjskie sugerują, że jeden z
najwyższych urzędników Kremla, Igor Sieczyn, który niedawno został
szefem spółki naftowej Rosnieft, dąży do opanowania za jej
pośrednictwem Jukosu, by przejąć kontrolę nad całym rosyjskim
sektorem naftowym.
Według moskiewskich gazet, Sieczyn - zastępca szefa administracji prezydenta Władimira Putina - stoi za podjęciem w zeszłym roku przez władze skarbowe i organy wymiaru sprawiedliwości zdecydowanych działań wobec Jukosu, na który przypada 20 proc. całego rosyjskiego wydobycia ropy. Spółce i jej szefom zarzucono przestępstwa finansowe. "Dlaczego szara eminencja Kremla wyszła z cienia?" - pyta dziennik "Moskowskij Komsomolec".
Gazety rosyjskie twierdzą, że działając za kulisami nazywany "lokajem Putina" Sieczyn przeforsował w zeszłym roku kandydaturę Michaiła Fradkowa na premiera. Według czasopisma "Kommiersant- Włast", to właśnie Sieczyn, w przeszłości związany z radziecką służbą bezpieczeństwa KGB, przekonał prezydenta Putina, którego kariera zaczęła się w tej samej KGB, do ostrego wystąpienia przeciwko Jukosowi Michaiła Chodorkowskiego, jednego z najbogatszych Rosjan.
Media w Moskwie, powołując się na bliżej nieokreślone źródła, sugerują, że kontrola nad sektorem paliwowym ma być zabezpieczeniem przed utratą wpływów przez obecnych ludzi Kremla w wypadku niepomyślnego dla nich wyniku następnych wyborów prezydenckich i konieczności odejścia z polityki.
Chodorkowski, sądzony obecnie jako malwersant, ostrzegał w zeszłym roku przed próbami zakotwiczenia się ludzi służb specjalnych w gospodarce i biznesie. "Czy zależy nam na tym, żeby przedsiębiorstwa wpadły w ręce tych, którzy dawniej nosili naramienniki?" - pytał w artykule zamieszczonym przez tygodnik "Nowaja Gazieta".