Mecz Holandia - Polska. Eksperci krytykują Jerzego Brzęczka. "Zagraliśmy słabszy mecz"
Mecz Holandia - Polska zakończył się triumfem gospodarzy 1:0. Zdaniem ekspertów gra reprezentacji Polski pozostawiała wiele do życzenia.
05.09.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mecz Holandia - Polska. Biało-Czerwoni nie istnieli w ofensywie
Reprezentacja Polski w meczu z Holandią nie istniała w ofensywie. Polacy oddali tylko dwa strzały, a Holendrzy zaliczyli ich aż 16. Holandia wygrała 1:0, wymieniła więcej podań i była częściej przy piłce. Eksperci krytycznie ocenili styl gry reprezentacji Polski, która zawiodła przede wszystkim w ataku.
- Trzeba mierzyć siły na zamiary. Graliśmy z czołówką światowego piłkarstwa. Mamy zbyt mało klasowych zawodników, żeby sprostać takiemu przeciwnikowi. Przez całe spotkanie oddaliśmy może jeden strzał. Zazwyczaj skupialiśmy się wyłącznie na obronie - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty były reprezentant Polski, Włodzimierz Lubański.
Czytaj także: Liga Narodów: Holandia - Polska. Jerzy Brzęczek w ogniu krytyki. Byli reprezentanci wskazują przyczyny
Mecz Holandia - Polska. Krytyka Jerzego Brzęczka
Zdaniem Bartosza Bosackiego, wynik nie wyglądał tak źle, jak gra reprezentacji. - Zbyt głęboko cofała się nie tylko obrona, ale też pomoc. Wielu naszych zawodników wchodziło we własne pole karne. W efekcie Holendrzy grali piętkami nawet pod naszą bramką. Już w pierwszej połowie było widać, że Polacy trochę odbiegają od przeciwników pod względem dynamiki. Dlatego zagraliśmy bojaźliwie. Zawsze uważałem, że wszystko zaczyna się i kończy w głowie. Jeśli ktoś czuje, że fizyczne nie jest przygotowany optymalnie, to zaczyna kalkulować, czy zdąży, czy dobiegnie, czy będzie szybszy - powiedział WP SportoweFakty były reprezentacyjny obrońca.
Po meczu selekcjoner Jerzy Brzęczek powiedział, że był zadowolony z gry swoich zawodników. - Cóż, każdy ma inne spojrzenie na futbol. Ja bym na pewno nie był zadowolony. Może takie słowa są efektem tego, że rozmowa odbywała się bezpośrednio po meczu. W takim momencie działają jeszcze emocje - powiedział WP SportoweFakty Paweł Kryszałowicz.