Mecenas Łukasz Daszuta broni prezesa Amber Gold
Kim jest mecenas Łukasz Daszuta? To on broni prezesa Amber Gold Marcina P.
23.08.2012 | aktual.: 23.08.2012 07:38
Pierwszy raz publicznie pojawił się na słynnej konferencji Marcina P. (28 l.), w czasie której właściciel Amber Gold zapewniał, że firma jest w pełni wypłacalna, a jej klientom nic nie grozi. Mecenas Łukasz Daszuta (37 l.) jest blisko małżeństwa P. od początku. I nie zostawił ich w kłopotach.
– Przy sprawie Amber Gold mówi się o małżeństwie P., zapominając o jednej postaci – mówi "Wprost" funkcjonariusz służb pracujący przy śledztwie w sprawie Amber Gold. I opowiada o mec. Daszucie, który "jest przy wszystkim, do wszystkiego, zawsze". – On ich nie odstępuje. To człowiek, który z powodzeniem bronił Marcina P. we wszystkich sprawach karnych – dodaje rozmówca tygodnika.
Daszuta nie od razu postawił na karierę adwokacką. Po ukończeniu studiów prawniczych na Uniwersytecie Gdańskim poszedł do pracy w gdańskiej prokuraturze. Został aplikantem. Jeden z kolegów z tamtych czasów wspomina, że marnym. Potem losów Daszuty nie śledził. Aż do czasu, gdy niespodziewanie stał się znanym adwokatem. Ale znanym raczej z przepychu niż sukcesów rodem z sądowej wokandy.
Jedna głośna sprawa, w której się pokazał to proces Eugeniusza Ciesielskiego (60 l.) – ojca oskarżonego o bicie, przypalanie papierosami, duszenie ręcznikiem i wykorzystywanie seksualne trójki własnych dzieci. Daszuta był jego obrońcą. Nic nie wskórał. Prokurator żądał dla zwyrodniałego ojca 15 lat więzienia i taki wyrok został zasądzony. Daszuta jako jedyny obrońca odwoływał się od wyroku. Bezskutecznie.
Mecenas już wtedy miał swoje biuro w świetnym punkcie w centrum Gdańska, po sąsiedzku z kilkoma innymi kancelariami czy redakcją "Dziennika Bałtyckiego". – Zaczęło mu się bardzo dobrze wieść. Jeździ imponującym bmw – opowiada we "Wprost" gdański prokurator. Trudno nie wiązać tego z tym, że w tym czasie staje się prawą ręką Marcina P., który też bogaci się w spektakularnym tempie. Daszuta zostaje członkiem rady nadzorczej Amber Gold.
Śledczy podejrzewają, że to dzięki jego zręczności – a może i kontaktom w prokuraturze – P. mógł działać praktycznie bezkarnie. Zastanawiają się też jakie jeszcze niespodzianki czekają na prowadzących śledztwo.
Sam Daszuta nie odbiera telefonu. Jego biuro przy ul. Targ Drzewny jest zamknięte. Z pewnością jednak nie opuścił małżeństwa P.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Praca na lotnisku Tuska? Tylko jako ochroniarz