PolskaMec. Rafał Rogalski o przykryciu wraku Tu-154M: to czysta propaganda ze strony rosyjskiej

Mec. Rafał Rogalski o przykryciu wraku Tu‑154M: to czysta propaganda ze strony rosyjskiej

Czy katastrofa smoleńska była wynikiem zamachu? - Są pewne przesłanki, za którymi idą pewne dowody, które wymagają zweryfikowania. Stąd też ta wersja jest badana - powiedział mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, w Polsat News. - To czysta propaganda ze strony rosyjskiej - tak mecenas komentuje przykrycie wraku tupolewa. Według niego Tusk i Sikorski nie prowadzą rzeczywistych rozmów ws. powrotu wraku, kończy się jedynie na "gołosłownych twierdzeniach".

Mec. Rafał Rogalski o przykryciu wraku Tu-154M: to czysta propaganda ze strony rosyjskiej
Źródło zdjęć: © PAP | Wojciech Pacewicz

10.04.2012 | aktual.: 10.04.2012 16:08

- Po dwóch latach mamy z jednej strony jakieś prowizoryczne zabezpieczenie, a to powinno być od samego początku takie zabezpieczenie. Jest to, co więcej, tylko prowizoryczne zabezpieczenie dlatego, że cały wrak, każda śrubeczka, już nie mówiąc o dużych fragmentach, powinna być w hangarze. Tak się przeprowadza wszelkie badania - powiedział Rogalski komentując przykrycie wraku tupolewa przez Rosjan.

- Jeżeli chodzi o sam gest, jest to w mojej ocenie czysta propaganda ze strony rosyjskiej. Po dwóch latach pokazuje się wrak, widzimy prowizoryczne zabezpieczenia - dodał.

Rogalski przypomniał także, że "toczy się także postępowanie karne prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie w przedmiocie niszczenia tego wraku". - Na ustalenia musimy jeszcze poczekać - dodał. Jak ocenił, "ze względu na pomoc prawną postępowanie będzie trwało jeszcze długo, co najmniej jeden rok”.

Wyjaśniając problemy wynikające z braku wraku w Polsce, mec. Rogalski mówił, że "chodzi o dwie warstwy". - Z jednej strony prawną, tzn. jest to dowód w sprawie. I to jest bardzo ważna kwestia. Biegli powinni mieć dostęp do wraku - uważa prawnik.

- Pamiętajmy, że do teraz nie zostały wyjaśnione pewne kwestie, dość istotne, które pojawiają się w sferze medialnej, w sferze także wypowiedzi bardzo wielu polityków, i to zasadnie - powiedział. Zdaniem Rogalskiego po badaniu biegłych można odpowiedzieć na pytanie o wielkość zniszczeń spowodowanych w wyniku zderzenia się samolotu z brzozą.

- Owszem, oni mieli dostęp do tego wraku po półtora roku, a więc we wrześniu 2011 r., natomiast praca biegłych polega na tym, że wtedy, kiedy zachodzi taka potrzeba, a zawsze zachodzi taka potrzeba, żeby mieć dostęp do dowodów i to chodzi o dowód pierwotny. Tu nie chodzi o to, żeby bazować tylko i wyłącznie na oględzinach tego wraku, na pewnych pomiarach, obliczeniach, które były oczywiście wykonywane na miejscu, a następnie te wyniki są opracowane, ale chodzi o bezpośredni dostęp do wraku - uzasadniał. Dodał, że drugą sferą jest ta symboliczna. - Myślę, że każdy z Polaków zgodzi się, że jest to pewien symbol ogromnej tragedii. Stąd też ten wrak powinien wrócić na teren Rzeczpospolitej Polskiej. Poza tym jest to własność Polski – argumentował mec. Rogalski.

Przypomniał także, że skierował do premiera Donalda Tuska, a także do ministra Radosława Sikorskiego, wnioski w trybie dostępu do informacji publicznej, jakie działania tak naprawdę z punktu widzenia dyplomatycznego zostały podjęte w celu powrotu wraku. - Cały czas pan premier czy pan minister Sikorski twierdzą, że oni podejmują takie działania, natomiast ja mam nieodparte wrażenie, że opiera się to na gołosłownych twierdzeniach. Za tym nie idą rzeczywiste rozmowy, rzeczywiste fakty – twierdził prawnik.

Jego zdaniem w związku z rozdzieleniem Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratury Generalnej "pan minister Seremet ma związane ręce jeżeli chodzi o 'naciski', co do zwrotu wraku". - Początkowa wersja była taka, że MAK do stycznia 2011 r., czyli do ogłoszenia raportu, twierdził, że nie może wydać wraku ponieważ on wciąż bada ten wrak. Następnie wrak został przekazany prokuraturze rosyjskiej, która także przeprowadza określone badania. Z materiału postępowania, które przekazuje strona rosyjska wynika, że oni przeprowadzili wszystkie badania. Dlatego ten wrak powinien wrócić na teren Polski – uważa Rogalski.

Mecenas za niedopuszczalne uznał wyczyszczenia wraku przez Rosjan, gdyż – jak tłumaczył – "dowód w sprawie powinien być w stanie takim, w jakim był w chwili zdarzenia". - Pamiętajmy, że mamy rosyjską zimę, bardzo wiele czynników degradujących z punktu widzenia wraku. Teraz pojawia się jakieś prowizoryczne zabezpieczenie. Wrak powinien być w hangarze – przekonywał prawnik. Nie zgodził się z sugestią dziennikarza Polsat News pytającego, czy umycie wraku jest próbą zacierania śladów. - Ja bym był daleki od twierdzenia, że jest to na pewno zacieranie śladów, ale na pewno to nie powinno mieć miejsca. Czy było to zacieranie śladów? To jest przedmiotem postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie - wyjaśnił.

Odnosząc się natomiast do stwierdzeń Jarosława Kaczyńskiego o morderstwie, Rogalski wyjaśniał, że "toczy się postępowanie karne". - Nie wcześniej niż za rok, może nawet za dwa lata dopiero będzie zakończenie tego postępowania. Wszystkie wersje, które istniały w chwili rozpoczęcia śledztwa, w tym także udziału osób trzecich, także ta wersja jest też badana – mówił pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.

- W mojej ocenie, w oparciu o materiał dowodowy, ta wersja jest wciąż badana. Natomiast twierdzenie, że mieliśmy do czynienia z zamachem jest tutaj o tyle przedwczesne w tym znaczeniu, że ona jest badana. Nikt na razie nie twierdzi kategorycznie, w tym pan Jarosław Kaczyński, że mieliśmy do czynienia z zamachem. Są pewne przesłanki, za którymi idą pewne dowody, które wymagają zweryfikowania. Stąd też ta wersja jest badana - powiedział mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (255)