Mąż Jadwigi Emilewicz z nową posadą w spółce Orlenu
Jak ustaliła Wirtualna Polska, Marcin Emilewicz - mąż wiceminister Jadwigi Emilewicz - dostał posadę w Orlen Asfalt. To spółka córka naftowego giganta.
Jak wynika z Krajowego Rejestru Sądowego, Marcin Emilewicz został właśnie członkiem rady nadzorczej Orlen Asfalt. Informacje potwierdziło biuro prasowe PKN Orlen w korespondencji z Wirtualną Polską. Emilewicz z zawodu jest politologiem.
"Marcin Emilewicz został powołany na stanowisko (...) z dniem 8 maja 2023 roku" - tłumaczy Orlen. I jak od razu zaznacza, "spełnia on kryteria formalne przewidziane dla członków rad nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa".
Orlen wskazuje, że mąż byłej wicepremier posiada stosowny egzamin państwowy i "doświadczenie oraz kompetencje stanowiące rękojmię prawidłowego wykonywania obowiązków".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Orlen Asfalt jest jednym z największych w Europie Środkowo-Wschodniej dostawców lepiszcza asfaltowego, wykorzystywanego do produkcji nawierzchni drogowych. Produkty spółki rocznie trafiają do ponad 40 krajów na całym świecie. Według sprawozdania finansowego za 2022 rok, firma uzyskała 34,5 mln zł zysku.
Ile zarobi Emilewicz? PKN Orlen nie odpowiedział na to pytanie wprost, nie ujawnił kwoty.
Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie samego Marcina Emilewicza oraz Jadwigę Emilewicz (która w poprzednich latach wypowiadała się w jego imieniu, publikowała oświadczenia dla mediów).
Nie odpowiedzieli. Posłanka nie odbierała telefonu, Emilewicz nie odpowiedział na wysłane wiadomości. Z kolei biuro prasowe ministerstwa funduszy i polityki regionalnej (gdzie pracuje Emilewicz), odesłało nas do spółki Orlen Asfalt. Tam uznali jednak, że odpowiedzi od biura prasowego PKN Orlen są wystarczające.
Jak ustaliliśmy, tuż przed objęciem nowej posady Marcin Emilewicz uzyskał pozytywną opinię Rady do spraw spółek z udziałem Skarbu Państwa i państwowych osób prawnych. Rada wydała opinię 24 kwietnia.
Do zadań Rady należy m.in. wydawanie opinii dotyczących kandydatów na członków organów nadzorczych wskazanych przez Skarb Państwa albo państwową osobę prawną albo organy spółek, wobec których spółka z udziałem Skarbu Państwa lub państwowej osoby prawnej jest przedsiębiorcą dominującym. W skład Rady wchodzi ośmiu członków: czterech od premiera Mateusza Morawieckiego i czterech od ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.
Przypomnijmy - jak ujawnił "Newsweek" w 2020 roku, Marcin Emilewicz najpierw dostał pracę w funduszu PZU, a później posadę w Orlenie. Został tam ekspertem od zarządzania ryzykiem regulacyjnym odpowiedzialnym za obszar regulacji europejskich.
PKN Orlen nie wyjaśnił, czy Emilewicz łączy dwie posady, czy zrezygnował z niej na rzecz rady nadzorczej.
"Orlen nie udziela szczegółowych informacji na temat spraw personalnych zgodnie z obowiązującymi standardami, a także uregulowaniami przepisów wynikających z rozporządzenia RODO" - odpisało nam biuro prasowe.
Po publikacji "Newsweeka" o zatrudnieniu męża, oświadczenie wydała Jadwiga Emilewicz. Była wicepremier broniła męża. Przekonywała, że nie dostał pracy ze względu na znajomości, a kwalifikacje.
Jak argumentowała, świadczy o tym kariera zawodowa męża.
I tę karierę warto przypomnieć.
Pierwsza była współpraca z Grupą Azoty, którą Marcin Emilewicz rozpoczął w marcu 2013 roku, czyli przed dojściem do władzy Zjednoczonej Prawicy. Pracował w niej do marca 2017 roku - jako doradca ds. europejskich, a później specjalista w departamencie strategii i rozwoju. Zajmował się tam między innymi relacjami z instytucjami europejskimi oraz europejskim przemysłem.
Z Grupy odszedł w 2017 roku - po przejściu spółki pod nadzór Ministra Rozwoju - w którym wiceministrem była Jadwiga Emilewicz (dopiero później została szefem resortu).
Powodem odejścia miała być właśnie chęć uniknięcia zarzutu o konflikt interesów. Taki by nastąpił, gdy jego żona pełniła funkcję wiceministra w resorcie nadzorującym firmę.
"Rodzina na swoim"
Zdaniem posła Adama Szłapki z Koalicji Obywatelskiej, powołanie męża Jadwigi Emilewicz do rady nadzorczej trzeba rozpatrywać w kontekście dwóch elementów polityki PiS.
- Pierwszy, który ma tutaj zastosowanie to "Rodzina na swoim". A drugi, który usłyszeliśmy z ust posła Marka Suskiego, to "Rząd się wyżywi". Dla Polaków drożyzna, a dla rządzących niezłe zarobki. W tym przypadku sądzę, że będzie bardzo dobra pensja. Myślę, że jest to rekompensata za to, że Jadwiga Emilewicz po odejściu od Jarosława Gowina opowiedziała się za PiS i Jarosławem Kaczyńskim - mówi WP poseł Adam Szłapka.
W podobnym tonie wypowiada się poseł Michał Wypij, który przed laty zasiadał z Jadwigą Emilewicz w Porozumieniu Jarosława Gowina. - Tu nie ma czego komentować, a trzeba jak najszybciej przerwać, bo wszystko odbywa się na koszt podatnika - mówi WP poseł Michał Wypij.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski