PolskaMąż Blidy: rozchyliłem szlafrok i zobaczyłem plamę krwi

Mąż Blidy: rozchyliłem szlafrok i zobaczyłem plamę krwi

Po godz. 15.00 zakończyło się przesłuchanie Henryka Blidy, męża b. posłanki SLD Barbary Blidy, która 25 kwietnia 2007 r. odebrała sobie życie po wejściu do jej domu funkcjonariuszy ABW, którzy mieli ją wtedy zatrzymać. W swobodnej wypowiedzi, na początku przesłuchania, Henryk Blida relacjonował wydarzenia z 25 kwietnia. - Usłyszałem huk. Biegnąć w stronę łazienki zauważyłem, że w pobliżu drzwi siedzi pani z ABW. Zobaczyłem żonę w pozycji siedząco-leżącej. Początkowo myślałam, że to omdlenie, ale gdy rozchyliłem jej szlafrok zauważyłem czerwoną plamę krwi. Rewolwer włożyłem do umywalki - powiedział Henryk Blida.

03.11.2010 | aktual.: 03.11.2010 16:33

Według niego, 25 kwietnia 2007 r., gdy o godz. 6.00 funkcjonariusze ABW zapukali do drzwi domu Blidów w Siemianowicach Śląskich, nie padło z ich strony pytanie o broń, którą Blidowie mieli w domu. - Była w sejfie zamykanym na szyfr. Ten szyfr znała tylko żona i ja - zapewnił Henryk Blida.

Jak twierdził, w miejscu - w którym stał z dwoma funkcjonariuszami ABW - nie widział, czy funkcjonariuszka Agencji, która miała odpowiadać za bezpieczeństwo żony, sprawdziła łazienkę, zanim weszła do niej Barbara Blida. Po tym, jak usłyszał huk i sam ruszył do łazienki, widział tę funkcjonariuszkę przed pomieszczeniem.

Następnie - zeznał Henryk Blida - ABW kazała mu wyjść z jego domu i przed furtką czekać na pogotowie. - Przyjechała najpierw jedna karetka, potem druga, wreszcie było tam wiele osób - relacjonował. Jak powiedział, nie zaobserwował, w jakim stanie byli agenci ABW po śmierci Blidy, bo on sam był "w stanie tragicznym". Dodał, że nie pamięta, by ktokolwiek - czy to z ABW, czy z prokuratury - próbował podejść do niego i wyjaśniać, co się stało.

Henryk Blida przyznał także, że ma pretensje do Zbigniewa Ziobry, który - jego zdaniem - dopuścił się manipulacji. - Mam pretensje do b. ministra sprawiedliwości - prokuratora generalnego pana Ziobry, który oskarżał żonę z trybuny sejmowej i mówił, że jej zatrzymanie było zasadne. Moim zdaniem dopuścił się manipulacji, bo nie ma i nie było dowodu, że żona dopuściła się przestępstwa - mówił 64-letni Henryk Blida. Jak powiedział, ciągle analizuje ostatnie dni jej życia.

- O mafii węglowej po raz pierwszy usłyszałem po śmierci żony - zeznał. Jak powiedział po przesłuchaniu dziennikarzom, jego zdaniem mafii węglowej nie ma. * Barbara Blida była podsłuchiwana?*

Chce on, by komisja ustaliła, czy już po śmierci żony podsłuchiwano jego rozmowy z adwokatami. Dodał, że Barbara Blida podejrzewała, iż jest podsłuchiwana. Mówił, że była też skonfundowana, gdy pewnego dnia, jadąc samochodem, pomyliła kierunek jazdy i nieoczekiwanie zawróciła - a za nią zrobił to inny samochód.

- Albo tak nieudolnie to robiono, albo specjalnie tak robiono. A jeśli tak, to było to zaszczucie - ocenił. Dodał, że żona - widząc w telewizji zatrzymania takich polityków jak Aleksandra Jakubowska, czy Emil Wąsacz, oceniała to jako "śmierć cywilną" osoby publicznej.

- Mam żal do prokuratury łódzkiej, że prowadzone tam śledztwo skończyło się umorzeniem sprawy wobec funkcjonariuszki ABW odpowiedzialnej w tamtym czasie za bezpieczeństwo żony. Ja zeznawałem konsekwentnie, że kiedy padł strzał, ona dopiero biegła do łazienki. Nie dano mi jednak wiary - tak Henryk Blida ocenił to śledztwo.

Szef komisji Ryszard Kalisz, świadek podkreślał po zakończeniu przesłuchania, że funkcjonariusze ABW, którzy przyszli do domu Blidów, nie mieli na sobie służbowych kurtek z napisem ABW - wszystkie miała mieć przy sobie jedna funkcjonariuszka. - Więc badanie tych kurtek pod kątem śladów DNA czy prochu nie miało sensu, skoro żaden funkcjonariusz nie miał kurtki na sobie - wskazał szef komisji.

Henryk Blida jest prawdopodobnie ostatnim świadkiem, którego przesłucha komisja. Pozostało jeszcze dokończenie przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego z 28 lipca. Przerwano je na prośbę prezesa PiS, który tego dnia miał spotkać się z prokuratorami prowadzącymi śledztwo w sprawie smoleńskiej.

Barbara Blida popełniła samobójstwo 25 kwietnia 2007 r. podczas próby zatrzymania jej przez funkcjonariuszy ABW, działających na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach w związku z podejrzeniami o korupcję w handlu węglem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (250)