PolskaMatury wyciekły z introligatorni

Matury wyciekły z introligatorni


Policja zatrzymała pracownicę drukarni urzędu wojewódzkiego podejrzewaną o kradzież tematów maturalnych i jej syna, który te tematy miał sprzedawać.

02.06.2004 | aktual.: 02.06.2004 10:30

Jak dowiedziała się nieoficjalnie "Nowa Trybuna Opolska", policjanci z sekcji do walki z przestępczością gospodarczą Komendy Miejskiej Policji w Opolu weszli do introligatorni w drukarni Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego i przeszukali jej pomieszczenia. Z naszych informacji wynika, że kilkanaście godzin wcześniej zatrzymano 47-letnią Sylwię S., pracownicę introligatorni. Podejrzewana jest ona o kradzież tematów maturalnych z języka polskiego i matematyki. Zatrzymano także jej 19-letniego syna Artura, który te tematy miał później sprzedawać licealistom z Opola i spod Opola.

- Podczas przeszukania ich domu w jednej z małych wiosek pod Opolem zabezpieczyliśmy sprzęt komputerowy, płyty CD oraz telefony komórkowe, z których - jak podejrzewamy - Artur S. rozmawiał z licealistami kupującymi od niego tematy - powiedział nam Sławomir Szorc z Komendy Miejskiej Policji w Opolu. - W piecu centralnego ogrzewania natrafiliśmy też na niedopalone resztki kartek z tematami maturalnymi.

Kiedy po naszej pierwszej publikacji na ten temat policja zainteresowała się sprawą przecieku maturalnego, pod uwagę brane były dwie możliwości - tematy wykradł ktoś z kuratorium albo z drukarni urzędu wojewódzkiego, gdzie od 27 kwietnia do 6 maja były drukowane arkusze z pytaniami. Według policji, tematy zostały sprzedane już 6 maja wieczorem.

- Jeszcze w lutym tego roku Artur S. na dyskotece powiedział jednemu z licealistów, że w maju będzie znał tematy maturalne i zaproponował mu ich sprzedaż - twierdzi Sławomir Szorc. - Wymienili się numerami telefonów i faktycznie w maju ponownie się skontaktowali. Licealista zeznał, że 6 maja wieczorem kupił od Artura S. zestaw tematów z matematyki i języka polskiego. Zapłacić miał za nie 500 złotych.

Numery telefonów Artura S. zaczęły od tego momentu krążyć wśród licealistów. Według policji, tematy kupiło co najmniej kilkadziesiąt osób. Jeden z licealistów z Opola zeznał, że na tematy składała się cała jego klasa.

Początkowo zestaw kosztował 500 złotych, ale im bliżej było do matury, tym jego cena spadała. W ostatnie dni przed egzaminami zestaw można już było kupić za 50 złotych. (...)

- Bardzo pomocny był też prokurator, który bez zbędnych formalności pozwalał nam szybko działać - podkreśla nadkomisarz Krzysztof Sochacki, zastępca komendanta miejskiego policji w Opolu. - Teraz pozostaje nam jeszcze ustalenie, kto umieścił tematy na stronie internetowej. Myślę, że z tym także poradzimy sobie w najbliższych dniach.

W Komendzie Miejskiej Policji trwały przesłuchania Sylwii S. i jej syna. Choć zaprzecza on, że brał za tematy pieniądze, to licealiści, którzy przyznali się do kupowania zestawów, rozpoznali go jako osobę, której zapłacili za pytania.

Arturowi S. postawiono zarzut podżegania do ujawnienia tajemnicy służbowej. Decyzja na temat zarzutów, jakie postawione zostaną Sylwii S., zapadnie dzisiaj. Jeśli będzie to zarzut ujawnienia tajemnicy służbowej, to może jej grozić do 2 lat więzienia. Michał Wandrasz

DWA PYTANIA
Ktoś czegoś nie dopilnował - Wszystko wskazuje na to, że przeciek maturalny nastąpił jednak w drukarni Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego....

Mówi Elżbieta Rutkowska, wojewoda opolski:
- Strasznie bym się ucieszyła, gdyby policja dorwała tego łobuza, który ukradł tematy, bo to było pospolite złodziejstwo. Wiem, że policja była we wtorek rano w urzędzie wojewódzkim, ale nie znałam efektów jej pracy. O tym, że zatrzymano pracownicę introligatorni, dowiaduję się teraz od pana. Zaraz potwierdzę tę informację.
- Gdyby się potwierdziło, że to ona jest odpowiedzialna za wyciek tematów maturalnych, czy zmieni to sytuację zawieszonych kierownika drukarni oraz szefa Ośrodka Informatyki Urzędu Wojewódzkiego, któremu podlega drukarnia?
- Procedury nie powinny dać w ogóle możliwości takiej kradzieży. Jeśli ona nastąpiła w drukarni, to ktoś czegoś nie dopilnował i poniesie za to odpowiedzialność. Będziemy teraz to analizować i szukać winnych. Na pewno zawieszeni wcześniej pracownicy będą mieli dużo do wyjaśniania. Najważniejsze, aby złodziej poniósł odpowiedzialność karną, a jeśli będzie konieczne także pociągnięcie kogoś do odpowiedzialności służbowej, to na pewno nie będę się wahać.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)