Matki mają trudności z prowadzeniem wózków przez lubelskie ulice
Przejechanie dziecinnym wózkiem przez lubelskie ulice jest, jak mówią młode mamy, bardzo trudne. Żeby pokonać schody i strome podjazdy, trzeba mieć naprawdę dużo siły.
16.03.2012 | aktual.: 16.03.2012 11:34
- Czasami trzeba iść naokoło - mówi Weronika Bednarczyk, mama 1,5-rocznej Kasi. - Żeby dojść z wózkiem do przychodni przy ulicy Hipotecznej, muszę przejść przez ulicę Chopina. Wszystko dlatego, że budowniczowie schodków łączących Hipoteczną i Krakowskie Przedmieście w ogóle zapomnieli o wybudowaniu podjazdów. Stopnie są zaś tak wysokie,że pokonanie ich z wózkiem jest w praktyce niemożliwe.
Wózka nie sposób też wprowadzić schodami z ul. Dolnej 3 Maja na ul. Niecałą.
- Podjazd jest, ale schody są tak strome, że chyba żadna kobieta nie da rady wepchnąć pod górę wózka - uważa Katarzyna Pikula, mama 3-letniego Szymka. - Jesienią mój mąż próbował udowodnić, że jest to możliwe. W połowie podejścia poddał się jednak i musieliśmy wnieść wózek wspólnie.
Problemem dla mam są też przejścia z sygnalizacją świetlną, którą trzeba samodzielnie naciskać.
- To dobre rozwiązanie, ale tylko w miejscach na obrzeżach miasta, gdzie jest mało przechodniów - mówi pani Iwona, mama małego Kamila. Kobieta podaje przykład przejścia przy ul. Lubomelskiej na wysokości ul. Czechowskiej.
- Światła powinny zapalać się tam samoczynnie, bo ruch pieszych jest duży - uważa nasza Czytelniczka. - Tak niestety nie jest, co stanowi dla mam ogromny problem. Podjechanie z wózkiem pod słupek, żeby nacisnąć guzik jest trudne, bo wózek nie jest bardzo zwrotny.
- Zadowolenie wszystkich mam nie jest możliwe - uważa Weronika Bednarczyk. - Światła zmienić można, ale nie da się zniwelować stromych schodów. Problemem jest też budowa podjazdów dla wózków. Każdy model ma inny rozstaw kół. To, co z jednym wózkiem jest wykonalne, z innym już nie.
Polecamy: Lublin: Inwestycje w Muzeum na Majdanku