Matki lepszej kategorii
Kobiety zrzeszone w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego dostają nawet o 2 tys. zł więcej zasiłku z tytułu urodzenia dziecka niż pozostałe!
07.03.2006 | aktual.: 07.03.2006 08:28
Politycy są zgodni: - Nie wiedziałem. Nie podoba mi się ta sytuacja - mówi poseł Robert Strąk ze Słupska (Liga Polskich Rodzin). Jego partia walczyła o "becikowe" dla wszystkich kobiet. Strąk zapowiada jednak, że teraz bardziej dokładnie przyjrzy się tej sprawie. Podobnie wypowiadają się inni posłowie, którzy w Sejmie głosowali za "becikowym". - Szczerze mówiąc, jestem zaskoczony, nie wiedziałem, że tak to wygląda - mówi pomorski poseł Samoobrony Lech Woszczerowicz. - Nie znam do końca tej tematyki, ale wydaje mi się, że tak być nie powinno.
Liczby mówią same za siebie. Kobieta, która jest ubezpieczona w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, po urodzeniu dziecka dostaje obecnie 2091 złotych od KRUS. Do tego dochodzi "becikowe", które uchwalił Sejm, czyli trafia do niej jeszcze 1000 zł (przewidziane dla wszystkich pań wydających potomstwo na świat). Może też otrzymać kolejny tysiąc, jeżeli spełnia kryterium dochodowe - gdy w rodzinie przypada poniżej 504 zł na osobę. Podsumowując: matka z KRUS za urodzenie dziecka może dostać nawet 4091 zł. Kobiety ubezpieczone w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, które urodzą dziecko, dostają prawie dwa tysiące złotych dodatkowego "becikowego". Matki ubezpieczone w ZUS mogą liczyć tylko na "becikowe" ustalone przez Sejm.
Posłowie LPR, którzy są pomysłodawcami "becikowego" nie pomyśleli wcześniej o takiej dysproporcji. - Gdyby nie pomysł Ligi Polskich Rodzin, matki ubezpieczone w ZUS nie otrzymywałyby żadnych pieniędzy z tytułu urodzenia dziecka, a kobiety ubezpieczone w KRUS miałyby około 2 tys. zł - mówi poseł Robert Strąk. Wiesława Sroka, rolniczka z Chlebówki (gm. Nowy Staw, pow. malborski), twierdzi, że fakt, iż panie z KRUS oprócz "becikowego" mają zapewnione ok. 2 tys. zł, nie powinien budzić zdziwienia. - Kobiety wiejskie nie korzystają z urlopu macierzyńskiego. Nikt mnie nie zastąpi w pracach zaraz po urodzeniu dziecka. A wynajęcie ludzi wiąże się z dużymi kosztami- mówi Wiesława Sroka. - Na wsi wiele osób znajduje się w trudnej sytuacji finansowej.
Wysoki zasiłek z tytułu urodzenia dziecka KRUS wypłaca od zawsze, czyli od początku lat 90., gdy powstała instytucja ubezpieczyciela zrzeszającego rolników i ich rodziny. - Mieliśmy świadomość tego problemu, uchwalając nowe przepisy o "becikowym" - stwierdza wiceszefowa pomorskiego PiS, posłanka Jolanta Szczypińska. - Zgadzam się, że to wprowadza dysproporcję na korzyść matek ubezpieczonych w KRUS i tak być nie powinno. Wydaje mi się jednak, że to problem reformy systemu ubezpieczeń rolniczych, nad którym na pewno będziemy pracować. Tu trzeba poszukać możliwości poprawienia niedoskonałych przepisów.
Niezależnie, czy kobieta mieszka na wsi, czy w mieście, czy płaci na ZUS, czy KRUS - powinna otrzymywać te same pieniądze, gdy urodzi dziecko - twierdzi malborska posłanka, Małgorzata Ostrowska, szefowa pomorskiego SLD. - Taka była przecież idea "becikowego".
Pomysłodawcom zależało na tym, by więcej dzieci rodziło się zarówno na wsi, jak i w mieście. Również zdaniem posła Strąka, nie można matek dzielić na dwie kategorie. - Wychowanie dziecka na wsi i w mieście wymaga jednakowego wysiłku, dlatego świadczenia powinny być ujednolicone. W jaki sposób, w tej chwili nie potrafię powiedzieć - mówi parlamentarzysta. - Muszę dokładnie zapoznać się ze sprawą. Rząd powinien zaproponować takie regulacje prawne, by wszystkie panie, które urodziły dzieci, miały wypłacone takie same pieniądze - dodaje posłanka Ostrowska.
Grażyna Wosińska, (ml)