"Matka Madzi z Sosnowca utrudnia śledztwo - to jest skandal"
Cała ta sprawa jest już coraz bardziej absurdalna! - uważa w rozmowie z "Faktem" profesor Brunon Hołyst, kryminolog.
Oto, co stało się wczoraj: podejrzana o spowodowanie śmierci malutkiej córki Katarzyna Waśniewska miała się poddać badaniu wariografem zorganizowanemu przez detektywa Rutkowskiego i nagle zniknęła.
Pytam się, po pierwsze, kto prowadzi to śledztwo: policja, czy detektyw Rutkowski? Co to ma być? Po drugie: kobieta znika z mieszkania, w którym mieszka cały czas ze swoim mężem. On twierdzi, że nic o jej zniknięciu nie wie i zgłasza na policji, że ona zaginęła. Policja zaczyna akcję poszukiwania pierwszego stopnia.
O co tutaj w ogóle chodzi? Jak to możliwe, że dopuszczono w ogóle do tego, że ona może sobie gdzieś uciec? Moim zdaniem ona sama nie zorganizowała sobie tego zniknięcia i jest to kolejny krok mający na celu utrudnianie śledztwa, tak jak poprzednie kroki tej rodziny. Pytam się, co robi w tej sprawie prokuratura, pozwalając na to wszystko?
Podejrzana matka nie jest aresztowana, utrudnia śledztwo, cała rodzina występuje w mediach a detektyw Rutkowski prowadzi jakieś swoje własne śledztwo. To są kpiny z wymiaru sprawiedliwości, wielki skandal i jedna wielka porażka prokuratury.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Kaczmarek o matce Madzi: Za utrudnianie śledztwa areszt