Matka Beaty Szydło z luksusową taksówką do szpitala. SOP się tłumaczy
Beata Szydło zabrała mamę na badania do Wojskowego Instytutu Medycznego. Za taksówkę posłużyło auto Służby Ochrony Państwa. Organ odpowiedzialny za bezpieczeństwo członków rządu odniósł się do sprawy.
Panie zostały we wtorek przywiezione i odwiezione z placówki przy ul. Szaserów w Warszawie. O podróży premier i jej matki eleganckim busem donosił "Fakt".
Tabloid wysłał zapytanie do Kancelarii Premiera oraz SOP na podstawie jakich przepisów wicepremier Szydło wykorzystała ochraniany samochód do przewozu bliskiej osoby. Do chwili zamknięcia piątkowego numeru odpowiedzi na to pytanie nie było. Po weekendzie pracownicy SOP wzięli się od pracy i wydali oświadczenie, które można znaleźć na Twitterze.
Przypominają w nim, że funkcjonariusze działają na podstawie art. 3 ustawy z dnia 8 grudnia 2017 roku o Służbie Ochrony Państwa oraz akt prawnych sporządzonych na jej podstawie. I podkreśla, że osoba ochraniana ma prawo zaprosić osoby trzecie do pojazdu, którym się przemieszcza i wspólnie z nimi odbyć przejazd. Co ciekawe, SOP w takim przypadku odpowiada jednak tylko za bezpieczny przejazd osoby ochranianej.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zobacz także: Powstaniec ma jedno, proste marzenie. Możecie pomóc je spełnić
Dziennikarz "Faktu" zauważa, że w przypadku sytuacji kryzysowej, np. ataku, priorytet będzie miał VIP. Z drugiej strony to on decyduje o tym, kto znajduje się w środku transportu ochranianym przez SOP.
Wciąż wyjaśniona nie została też sprawa wypadku limuzyny wiozącej Beatę Szydło. Podejrzewany początkowo o spowodowanie kolizji kierowca seicento Sebastian K.nie zgodził się na warunkowe umorzenie postępowania.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl