PolskaMasz dość polityków w mediach? Może będzie ich mniej

Masz dość polityków w mediach? Może będzie ich mniej

PO złożyła w sejmie projekt ustawy o fundacjach politycznych, która zakazuje partiom prowadzenia płatnych kampanii promocyjnych w radiu i telewizji. Wolę współpracy nad projektem zadeklarowały SLD i PSL.

23.09.2010 | aktual.: 23.09.2010 15:48

Według projektu partie nie będą też mogły wykorzystywać reklamy wielkoformatowej. Maksymalna wielkość plakatu wyborczego wynosiłaby dwa metry kwadratowe.

Zgodnie z projektem każda partia finansowana z budżetu państwa będzie musiała przeznaczać 25% otrzymywanej subwencji na działalność fundacji politycznej. Jeśli tego nie zrobi, straci tę część subwencji. Fundacje mają zastąpić istniejący obecnie fundusz ekspercki; mają pełnić rolę think-tanków tworzących ekspertyzy i analizy na rzecz partii. Nadzór nad fundacjami ma sprawować Państwowa Komisja Wyborcza.

Założenia projektu przedstawiła podczas czwartkowej konferencji prasowej w sejmie posłanka PO Agnieszka Pomaska. Towarzyszyli jej Andrzej Sztorc (PSL) i Witold Gintowt-Dziewałtowski (Lewica).

Partyjne spoty mogłyby więc być emitowane tylko w okresie kampanii wyborczej w czasie darmowego czasu antenowego, który kandydatom musi udostępnić telewizja publiczna.

PiS: to propaganda

Poseł PiS Jarosław Zieliński ocenił, że propozycje PO to "kolejna próba utrudnienia opozycji kontaktów ze społeczeństwem, wyborcami".

- To jest projekt propagandowy, PR-owski, aby się przypodobać wyborcom - powiedział Zieliński. Jak ocenił, "PO jako partia władzy i to władzy monopolistycznej" ma dużo większe możliwości promowania własnej partii niż opozycja. - Korzysta z nich, w sposób chętny i chytry, bym powiedział - dodał.

Według Zielińskiego, propozycje Platformy doprowadziłyby do tego, że opozycja "miałaby jeszcze mniejsze możliwości docierania ze swoją ofertą do wyborców".

Skąd ten pomysł?

Wzorem dla ustawy o fundacjach mają być rozwiązania prawne stosowane m.in. w Niemczech, Hiszpanii i na Węgrzech. Nadzór nad fundacjami ma sprawować Państwowa Komisja Wyborcza. Projekt zakazuje fundacjom prowadzenia działalności gospodarczej, w ograniczonym zakresie będą mogły prowadzić działalność odpłatną (sprzedawać publikacje, pobierać opłaty za udział w szkoleniach). Dochód z odpłatnej działalności fundacji nie może przekroczyć 10% sumy wszystkich dochodów fundacji w danym roku. Fundacje nie będą mogły ubiegać się o status organizacji pożytku publicznego, a co za tym idzie konkurować z organizacjami pozarządowymi w pozyskiwaniu 1% z PIT.

Gintowt-Dziewałtowski podkreślał, że partie polityczne ciągle w niedostatecznym stopniu rozwijają swoje zaplecze intelektualne. - Think-tanki istnieją w Polsce, natomiast uważamy, że wymagają wsparcia i pomocy - tłumaczył.

Skrytykował jednak zapis projektu, zgodnie z którym partia - jako fundator - będzie mogła powoływać i odwoływać członków rady fundacji. - Stwarza to zagrożenie zdominowania działalności fundacji przez aparat partyjny. To jest niebezpieczny przepis - i z tym się nie będziemy godzić - upoważniający władze partii do nominowania władz fundacji. Ja nie wierzę w to, że osoba nominowana nie będzie wykonywała poleceń nominującego. Trzeba znaleźć metodę, aby fundacje były w stanie mówić własnym głosem, inaczej ich znaczenie będzie żadne - mówił poseł Lewicy.

Andrzej Sztorc (PSL) ocenił, że pieniądze wydatkowane w kampanii wyborczej na reklamę medialną tak naprawdę są pieniędzmi marnowanymi. "Kosztowne kampanie billboardowe niewiele dają, na pewno nie podnoszą wiedzy wyborców o kandydatach, formacjach politycznych i ich programach" - ocenił. Według Sztorca, dotychczasowe kampanie przypominały "widowiska cyrkowe" i faworyzowały partie z zasobniejszym portfelem. - Tu daje się szansę wszystkim - uznał.

Pomaska wyraziła nadzieję, że ustawa o fundacjach politycznych będzie obowiązywała już w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)