Masowe zwolnienia w szkołach muzycznych? Dramatyczny apel nauczycieli

Wielu muzyków uczących w publicznych szkołach muzycznych może stracić pracę. Zwolnienia już się zaczęły. To efekt nowych wytycznych Lidii Skrzyniarz, dyrektor departamentu Szkolnictwa Artystycznego i Edukacji Kulturalnej. Do nauczycieli szkół muzycznych w Małopolsce i Wielkopolsce trafiają oficjalne pisma, w których pani dyrektor tłumaczy, że nie mają odpowiednich kwalifikacji do nauczania. Prawo jednak mówi co innego.

Masowe zwolnienia w szkołach muzycznych? Dramatyczny apel nauczycieli
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Przemysław Skrzydło

11.10.2017 | aktual.: 11.10.2017 14:52

Sprawę nagłośnił czynny muzyk i nauczyciel, Jakub Tybulczuk. W emocjonalnym wpisie na portalu społecznościowym tłumaczy, w jak dramatycznej sytuacji znalazło się wielu muzyków, którzy ukończyli instrumentalne kierunki na Akademiach Muzycznych, takich jak jazz, muzyka dawna (klawesyn, organy, itp.) czy edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej.

"Sytuacja jest bardzo niecodzienna. Ja i moi koledzy oraz koleżanki, absolwenci Akademii Muzycznych o specjalnościach jazzowych, edukacji artystycznej, muzyki dawnej, w całej Polsce mamy zostać całkowicie pozbawieni możliwości do nauczania w Szkołach Muzycznych I i II stopnia. Osobą odpowiedzialną za ten wymysł jest Pani Lidia Skrzyniarz - dyrektor Departamentu Szkolnictwa Artystycznego i Edukacji Kulturalnej. Pani ta odpowiadała za nieudany projekt, który miał na celu pozamykanie wielu szkół muzycznych na terenie Polski, głównie w Małopolsce. Nowy projekt zakazujący nam nauczania Pani dyrektor argumentuje naszym brakiem nabytej „wiedzy merytorycznej” do nauki w Szkołach Muzycznych. Ja i moi koledzy w tej sytuacji dostaliśmy informacje, że nasze nauczanie w szkołach odbywa się WBREW PRAWU, co czyni z nas rzekomych przestępców. Ponadto odebrano nam możliwości ukończenia awansu, a także wielu z nas nawet go cofnięto!” – pisze na swoim profilu Jakub Tybulczuk.

Podstawa prawna mówiąca o zatrudnieniu nauczyciela w szkole muzycznej mówi, że „kwalifikacje do nauczania przedmiotu lub do prowadzenia zajęć edukacyjnych artystycznych w ogólnokształcących szkołach muzycznych I stopnia i w szkołach muzycznych I stopnia, oprócz osoby, o której mowa w ust. 1-3, posiada również osoba legitymująca się przygotowaniem pedagogicznym oraz dyplomem ukończenia:

1) studiów pierwszego stopnia w uczelni artystycznej na kierunku (specjalności) zgodnym (zgodnej) z nauczanym przedmiotem lub z rodzajem prowadzonych zajęć

2) studiów pierwszego stopnia w uczelni artystycznej na kierunku (specjalności) innym (innej) niż określone w pkt 1, w ramach którego (której) nabyła niezbędną wiedzę merytoryczną w zakresie nauczanego przedmiotu lub w zakresie rodzaju prowadzonych zajęć”

Mówiąc krótko - studenci Akademii Muzycznej zdobywają uprawnienia pedagogiczne w ramach fakultatywnych zajęć, które kończą się wydaniem dokumentu zaświadczającego o zdobyciu umiejętności nauczania gry na instrumencie z podpisem rektora uczelni. Dotąd taki dokument był wystarczającym dowodem na to, że dany muzyk może nauczać. Pani dyrektor departamentu Szkolnictwa Artystycznego i Edukacji Kulturalnej to jednak nie wystarcza. Nieoficjalnie mówi się, że Skrzyniarz ma awersję do muzyki jazzowej i uznaje ją za nieodpowiednią dla młodzieży. Nie otrzymaliśmy dotąd potwierdzenia tej opinii.

Wielu muzyków uczących młodzież gry na instrumencie dostaje takie same pisma jak to załączone w poście Jakuba Tybulczuka. Mówi się, że to wstęp do reformy jaką chce przeprowadzić Skrzyniaż, jednak żadnego projektu takich zmian dotąd nie opublikowano.

Zobacz także
Komentarze (123)