Masakra w Syrii - świadkowie mówią o 100 zabitych
Do głównego szpitala w mieście Dara, na południowym zachodzie Syrii, gdzie w środę doszło do starć antyrządowych demonstrantów z siłami bezpieczeństwa, trafiło co najmniej 25 ciał - poinformowały władze szpitalne. Świadkowie i obrońcy praw człowieka mówią o ponad 100 zabitych przez syryjskie służby bezpieczeństwa.
24.03.2011 | aktual.: 24.03.2011 16:29
- Jest na pewno ponad setka zabitych i miasto potrzebuje tygodnia na pochowanie swych męczenników - powiedział AFP aktywista ruchu obrony praw człowieka Ajman al-Asuad.
Oskarżył siły porządkowe o użycie ostrych nabojów wobec manifestantów. Inny aktywista utrzymuje, że liczba zabitych w Derze i okolicach przekracza 150.
- Otrzymaliśmy ciała wczoraj o godz. 17. Wszystkie mają ślady po kulach - powiedział przedstawiciel szpitala agencji Reutera.
W mieście od kilku dni trwają bezprecedensowe protesty przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada.
W środę w Darze doszło do co najmniej dwóch bardzo poważnych incydentów. Według przedstawicieli opozycji, przed świtem siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do około 300 osób zgromadzonych wokół meczetu al-Omari.
Następnie, jak relacjonują świadkowie, strzelano do żałobników podczas uroczystości pogrzebowych ofiar porannych starć. Według władz, ofiary śmiertelne popołudniowych zajść to wynik walk policji z "uzbrojonym gangiem".
Autorytarny prezydent Asad, który 11 lat temu przejął władzę po swym ojcu, odrzuca apele o swobody polityczne i wtrąca do więzienia krytyków swego reżimu. Jego ugrupowanie jest u władzy w Syrii od 1963 roku.