Masakra w Badze - ataki we Francji przyćmiły tę zbrodnię
Ostatnie zamachy we Francji przyćmiły w medialnych przekazach masakrę, do której doszło w miejscowości Baga w Nigerii - zauważa brytyjski dziennik "The Guardian". Chodzi o atak islamistów Boko Haram na miasteczko w północno-wschodnim stanie Borno. Według doniesień lokalnych władz zamordowano tam 2 tys. ludzi, choć nigeryjska armia twierdzi, że ofiar mogło być najwyżej 150.
Miasteczko zostało zaatakowane w pierwszy weekend stycznia. Islamiści je spalili. Jak podawały lokalne władze, Baga, licząca około 10 tysięcy mieszkańców, "praktycznie przestała istnieć". Amnesty International zaalarmowana doniesieniami o wysokiej licznie ofiar, oceniała, że prawdopodobnie doszło do najbardziej krwawego ataku nigeryjskich dżihadystów. Mówiło się o 2 tys. ofiar, zaznaczając, że to przybliżona liczba, bo ciał znajdywano tak dużo, że przestano je liczyć. W poniedziałek nigeryjskie wojsko podało jednak, że w ataku zginęło co najwyżej 150 osób, w tym sami terroryści, którzy wdali się w potyczkę z żołnierzami.
Nie był to pierwszy brutalny atak Boko Haram, które w sumie kontroluje około 70 proc. powierzchni stanu Borno. Ani pierwsze zamieszanie w Nigerii, jeśli chodzi o liczbę poszkodowanych. Także w kwietniu ubiegłego roku, gdy dżihadyści zaatakowali jedną z lokalnych szkół i porwali niemal 300 uczennic, władze nie mogły doliczyć się, ile zakładniczek wzięto.
Bez względu na rozmiar tragedii, jak zauważa "Guardian", przekazy o masakrze w Badze nie mogły się przebić w światowych mediach pochłoniętych wydarzeniami we Francji, gdzie doszło do ataków islamskich zamachowców. Brytyjski dziennik przytoczył m.in. opinię eksperta ds. terroryzmu Maxa Abrahmsa, który skarżył się na Twitterze, że śmierć tylu ludzi zabitych przez Boko Haram niemal nie zainteresowała mediów.
Co więcej, o masakrze w Badze milczeli nawet nigeryjscy politycy, w tym prezydent Goodluck Jonathan. Pamiętał on jednak, by złożyć kondolencje rodzinom ofiar w Paryżu.
"Cała historia z Baga pokazuje mi, że gdybym został zamordowany, mój kraj zwyczajnie przeszedłby nad tym do porządku dziennego i nie pamiętał o mnie. Ta świadomość boli" - skarżył się na Twitterze mieszkaniec Nigerii.
Źródła: "The Guardian", IAR, BBC News, WP.PL.