ŚwiatMarta Tychmanowicz: pierwszy mecz piłki nożnej na ziemiach polskich trwał 6 minut

Marta Tychmanowicz: pierwszy mecz piłki nożnej na ziemiach polskich trwał 6 minut

119 lat temu na ziemiach polskich drużyny z Krakowa i Lwowa rozegrały pierwszy mecz w piłkę nożną. Trwał ledwie 6 minut i zakończył się jednobramkowym zwycięstwem lwowian. Od dziewięciu lat tę datę na Ukrainie obchodzi się jako Dzień Narodzin Ukraińskiego Futbolu... - pisze Marta Tychmanowicz w felietonie dla Wirtualnej Polski.

Marta Tychmanowicz: pierwszy mecz piłki nożnej na ziemiach polskich trwał 6 minut
Źródło zdjęć: © PAP

14.07.2013 | aktual.: 14.07.2013 17:06

14 lipca 1894 roku we Lwowie podczas zlotu gimnastycznych organizacji młodzieżowych "Sokół" odbył się pierwszy oficjalnie odnotowany mecz piłkarski na ziemiach polskich (ówcześnie pod zaborem austriackim). Ten "match footbolowy" (jak pisano w gazetach) zaplanowano z dwuletnim wyprzedzeniem, zaś w miejskim parku specjalnie na tę okazję wybudowano stadion w stylu angielskim.

Mecz rozpoczął się o godzinie 17.00 i oglądany był przez blisko 3 tysiące osób. Wszyscy zawodnicy wystąpili w strojach gimnastycznych - w takich samych białych koszulkach. Różnili się tylko kolorem spodenek - popielate mieli zwodnicy z Lwowa, granatowe - piłkarze z Krakowa. Spotkanie zakończyło się od razu po zdobyciu bramki dla gospodarzy (przez 16-letniego Włodzimierza Chomickiego, ucznia drugiej klasy seminarium nauczycielskiego).

Anegdota mówi, że przed meczem zapomniano ustalić czas jego trwania, a że strzelenie bramki wywołało tak ogromne zamieszanie na boisku, postanowiono sytuację tę wykorzystać do zakończenia rozgrywki. Historyk polskiej piłki nożnej Józef Hałys w monografii "Polska piłka nożna" pisze o tym meczu, iż "był raczej pokazem i zapewne mało przypominał dzisiejszą piłkę nożną".

Włodzimierz Chomicki - strzelec pierwszej i jedynej bramki podczas tego historycznego meczu w książce "Sportowe wspomnienia" obrazowo opisał to chaotyczne, kuriozalne lecz pełne emocji spotkanie: "Kibice zupełnie nie rozumieli zasad gry (...) Była to wielka gonitwa za piłką... Mowy być nie mogło o tym, żeby się zatrzymać. Brawurowo odbiliśmy piłkę i zaczęliśmy ją kierować w stronę bramki naszych gości, którzy całą drużyną rzucili się jej bronić i wybijali nam piłkę jak tylko potrafili (...). Stałem trochę w oddali od naszej grupy pod bramką krakowian, gdzie trwała piekielna kopanina. Nagle, z tego kotłowiska wyskoczyła piłka i poturlała mi się prosto pod nogi. Nie zastanawiając się długo, mocnym uderzeniem wybiłem piłkę, która poszybowała nad głowami zawodników obu drużyn i zupełnie niespodziewanie okazała się tuż przed krakowskim bramkarzem. Zdążył on podnieść ręce, było jednak za późno - piłka już go minęła".

Historycy polskiego sportu upodobanie do gry w piłkę przypisują nawet królowi Zygmuntowi III, jednak nie miało to zapewne nic wspólnego z dzisiejszym jej uprawianiem. Mikołaj Rej w swoim poemacie "Wizerunek własny człowieka poczciwego" z 1558 roku z lekką drwiną nazywa grających w piłkę szaleńcami: "Tłucze się po ścianach by nadęta piła, którą oni szaleńcy co ją grają nogami i rękami bijąc popychają". Jędrzej Kitowicz w swoim "Opisie obyczajów i zwyczajów za panowania Augusta III" wśród najpopularniejszych zabaw wymienia m.in. grę w palanta, przy okazji podając przepis na skonstruowanie własnej piłki ("piłka był to kłębek z wełny albo z pakuł, tęgo po wierzchu niciami osnuty, potem skórą obszyty albo też niciami różnego koloru w siatkę obszyty; niektórzy kładli w sam środek piłki chrząstkę rybią lub cielesną dla lepszej sprężystości").

Nowoczesna jednak forma sportu zaczęła rodzić się w Polsce pod zaborami, szczególnie pod zaborem austriackim w Galicji, która dzięki reformom Habsburgów uzyskała autonomię. Dzięki temu język polski ponownie wrócił do szkół, urzędów i prasy, mogły też powstawać towarzystwa sportowe i kulturalne. W 1869 roku wprowadzono do szkół gimnastykę, jednak dopiero liczne Towarzystwa Gimnastyczne "Sokół" rozpropagowały aktywne uprawianie sportu wśród młodzieży. Pierwszą piłkę z prawdziwego zdarzenia miał przywieźć w 1889 roku z podróży po Europie Zachodniej jeden z głównych promotorów zdrowego i sportowego stylu życia prof. Henryk Jordan (to od jego nazwiska powstała nazwa ogródków jordanowskich - parkowych placów zabaw na świeżym powietrzu).

W lipcu 2004 roku w 110. rocznicę pierwszego meczu rozegranego na ziemiach polskich Ukrainie obchodzono Dzień Narodzin Ukraińskiego Futbolu. Nikomu nie przeszkadzało, że zawodnicy obu drużyn byli w większości Polakami oraz, że Kraków i Lwów były ówcześnie polskimi miastami (znajdującymi się jednak pod zaborem austriackim). W 1999 roku, kiedy to ukraińskie władze piłkarskie oficjalnie zatwierdziły datę 14 lipca 1894 jako dzień narodzin ukraińskiej piłki, ówczesny prezydent Ukrainy Leonid Kuczma powiedział: - Nasz futbol jest starszy niż rosyjski, jest także prawie rówieśnikiem brazylijskiego czy włoskiego. Trzeba o tym wszędzie głośno mówić: niech wszyscy wiedzą, że Ukraina ma wielkie tradycje sportowe i piłkarskie".

Maciej Kusina z 90minut.pl podsumował wówczas całe to zdarzenie: "Szkoda, że Polski Związek Piłki Nożnej nie znalazł czasu ani środków, aby przypomnieć polskim kibicom o tym ważnym wydarzeniu - nie ma żadnych uroczystości ani obchodów rocznicy początków polskiego piłkarstwa".

Marta Tychmanowicz specjalnie dla WP.PL

Źródła: Józef Hałys "Polska piłka nożna", Julia Żylina-Chudzik "Pierwszy mecz, pierwszy gol – Lwów kontra Kraków" (Krakow.pl), Maciej Kusina "14 lipca – 110 lat czyjego futbolu" (90minut.pl)

Zobacz także
Komentarze (64)