Marta Kaczyńska: chcę zmiany w Polsce
Nie boję się ataków z powodu mojego zaangażowania. Mam
pełną świadomość, że dla wielu środowisk Ruch Społeczny im.
Lecha Kaczyńskiego niesie ze sobą groźny, także polityczny
potencjał. Uczestniczenie w sprawach społecznych uważam
jednak za swój obowiązek - mówi w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie" Marta Kaczyńska.
Córka prezydenckiej pary została członkiem zarządu i wiceprezesem Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego. W związku z tym już oficjalnie weszła do polityki. Tak ocenia ten krok: "jestem obecna w życiu publicznym od ponad dwóch lat. Chciałabym się przyczynić do zmiany rzeczywistości w naszym kraju".
Uważa, że obecna polityka PO właściwie w każdym swoim aspekcie – czy chodzi o relacje międzynarodowe, o bezpieczeństwo czy likwidację szkół i historii – jest polityką sprzeczną z interesem naszego kraju.
- Zdaję sobie sprawę, że ludzie są zmęczeni tymi samymi twarzami, które oglądają od wielu lat. Ja jednak nie czuję się nowym aktorem, lecz po prostu osobą, która chciałaby zrobić coś dobrego. I w ten sposób rozumiem swoją rolę w ruchu imienia mojego Ojca - dodaje.
Marta Kaczyńska podkreśliła w rozmowie, że działania polityków Platformy bądź ich sympatyków, mają na celu pomniejszenie bądź wręcz orwellowskie wymazanie jej ojca z dziejów Solidarności. - Musimy z tym walczyć i po to m.in. jest nasz ruch społeczny - zaznacza.
Dziś PO jest antyobywatelska, a jej symbolem nie są ludzie, lecz afera Amber Gold – kwintesencja tych rządów - dodaje córka Lecha Kaczyńskiego.