Marszałek Senatu nie zgadza się, by Religa reprezentował prezydenta
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz nie
zgadza się, by były minister zdrowia, poseł PiS Zbigniew Religa,
reprezentował prezydenta Lecha Kaczyńskiego w trakcie senackich
prac nad projektem postanowienia o referendum w sprawie reformy
służby zdrowia - wynika z pisma, do którego w poniedziałek dotarła
TVN24.
Pierwszym punktem rozpoczynającego się we wtorek posiedzenia Senatu jest właśnie prezydencki projekt zarządzenie ogólnokrajowego referendum w sprawie kierunku reformy służby zdrowia. Zgodnie z konstytucją prezydent może zarządzić referendum za zgodą Senatu.
TVN24 poinformowała w poniedziałek wieczorem o piśmie Borusewicza skierowanym do prezydenta. Wynika z niego, że Lech Kaczyński upoważnił szefa swojej kancelarii Piotra Kownackiego, podsekretarza stanu Andrzeja Dudę i właśnie Religę do reprezentowania go w toku prac nad projektem postanowienia o zarządzeniu referendum w sprawie kierunku reformy służby zdrowia.
"W związku z wątpliwościami dotyczącymi zgodności z konstytucją wykonywania przez posła obowiązków pełnomocnika prezydenta, informuję, że nie uwzględnię udzielonego upoważnienia dla posła Zbigniewa Religi w pracach Senatu nad projektem postanowienia o zarządzeniu ogólnokrajowego referendum" - napisał Borusewicz w dokumencie, cytowanym przez TVN24.
Marszałek Senatu - jak podała TVN24 - dołączył do pisma opinię prawną w tej sprawie.
Informację o tym, że marszałek Senatu nie zgodził się, by Religa reprezentował prezydenta w trakcie prac nad wnioskiem o referendum podało także radio RMF FM.
W rozmowie z TVN24 sekretarz stanu w Kancelarii Lecha Kaczyńskiego Michał Kamiński potwierdził, że prezydent upoważnił Religę, by reprezentował go w debacie senackiej nad wnioskiem o referendum.
Prof. Religa z całą pewnością uda się na posiedzenie Senatu i będzie chciał przedstawiać wniosek prezydenta w sprawie referendum - powiedział Kamiński.