Marsz Wolności, Solidarności i Niepodległości w stolicy - będą utrudnienia
W czwartek o godz. 18 na placu Trzech Krzyży rozpocznie się Marsz Wolności, Solidarności i Niepodległości. Jego uczestnicy przejdą Alejami Ujazdowskimi przed Belweder. Warszawiacy mogą się spodziewać w tym czasie sporych utrudnień na ulicach. Według Kaczyńskiego będzie to marsz sprzeciwu wobec negatywnych tendencji w Polsce. Według jego przeciwników chodzi wyłącznie o wywołanie społecznych niepokojów.
13.12.2012 | aktual.: 13.12.2012 09:06
- Chcemy uczcić ważną rocznicę i przypomnieć podstawowe dla naszego narodu wartości - przekonuje Jarosław Kaczyński.
Marsz rozpocznie się pod pomnikiem Witosa przy pl. Trzech Krzyży. Przemaszeruje przed gmach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Planowane jest odśpiewanie hymnu narodowego i odczytanie nazwisk ofiar stanu wojennego. Zaplanowano też przemówienie Kaczyńskiego.
Na trasie marszu reprezentanci klubu PiS mają złożyć kwiaty przed pomnikami: Wincentego Witosa, Ronalda Reagana, Stefana Grota-Roweckiego, Ignacego Paderewskiego, Romana Dmowskiego i Józefa Piłsudskiego.
- To marsz, w którym z jednej strony pamiętamy to, co wydarzyło się 31 lat temu, z drugiej strony mówimy "nie" negatywnym zjawiskom obecnego czasu ale przede wszystkim myślimy o przyszłości - mówił prezes PiS na konferencji zapowiadającej manifestację, niecałe dwa tygodnie temu.
Wśród członków Komitetu Honorowego Marszu, których wówczas przedstawiono byli między innymi: aktorki Anna Chodakowska i Katarzyna Łaniewska, Jan Pietrzak, Zbigniew Romaszewski, Marek Jurek i redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz. W komitecie są ponadto biskupi Antoni Pacyfik Dydycz, Ignacy Dec i Edward Frankowski, były premier Jan Olszewski, Andrzej Gwiazda, Bogusław Nizieński, szefowie zarządów kilku regionów "Solidarności", poeta Jarosław Marek Rymkiewicz, pisarz Marek Nowakowski, ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Zdaniem posłów PiS, 13 grudnia jest odpowiednią datą do antyrządowych wystąpień bo dzisiaj, podobnie jak 31 lat temu Polacy mają problemy z władzą.
- Jeśli tam maszeruje pieszczoch komunizmu Jan Pietrzak, jeśli tam maszeruje Wildstein, który spacerował po Paryżu cały stan wojenny, jeśli tam jest pani Łaniewska, która maszerowała razem z Gierkiem, no to o czym ja mam mówić? - retorycznie pyta w TOK FM Borowczak i dodaje: - To jest żenujące, tak jak cały Kaczyński.
W jego ocenie PiS chodzi wyłącznie o wywołanie społecznych niepokojów: - PiS chce mieszać, palić pod kotłem, może coś się ugotuje.
Partia Kaczyńskiego przekonuje z kolei, że marsz jest konieczny, bo - jak mówi rzecznik partii Adam Hofman - w obronie wolności zawsze warto występować. - Wolność, solidarność, niepodległość to nie są rzeczy dane raz na zawsze, i zawsze warto w ich sprawie występować.