"Marsz tolerancji" i marsz "Tradycji i Kultury" - czy dojdzie do konfrontacji?
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski zapewnił, że zrobi wszystko, aby w sobotę nie doszło do konfrontacji uczestników "Marszu tolerancji", w którym wezmą udział m.in. geje i lesbijki, z uczestnikami marszu "Tradycji i Kultury", organizowanego przez Młodzież Wszechpolską.
Prezydent Jacek Majchrowski powiedział, że dla Młodzieży Wszechpolskiej zostanie wyznaczona "konkretna trasa pochodu", aby nie doszło do spotkania obu demonstracji. Nim to nastąpi, władze miasta dają szansę Młodzieży Wszechpolskiej na wyznaczenie trasy niekolidującej z trasą "Marszu tolerancji".
W środę spotkaliśmy się z organizatorami obu marszów. Zaproponowaliśmy im takie ustalenie tras, aby były one bezkolizyjne i nie prowokowały agresji. Organizatorzy "Marszu tolerancji" bardzo chętnie by to uzgodnili, ale panowie z Młodzieży Wszechpolskiej zasłonili się koniecznością uzgodnienia tego ze swoimi władzami w Warszawie - powiedział pełnomocnik prezydenta Krakowa do spraw bezpieczeństwa imprez sportowych i miejskich Adam Młot.
Dodał, że będzie czekał na odpowiedź Młodzieży Wszechpolskiej jeszcze w czwartek i piątek. Jeśli do takich uzgodnień nie dojdzie, miasto - wspólnie ze sztabem policji - wyznaczy im trasę przemarszu. Czy oni się do tego dostosują, to już inna sprawa - powiedział Młot.
Prezes Okręgu Małopolskiego Młodzieży Wszechpolskiej Marcin Stroński powiedział, że także trasa Marszu Tolerancji może być zmodyfikowana. Chcemy zrobić wszystko, by tamten marsz, który według nas jest promocją dewiacji, zablokować. Nie chcemy, by on wszedł na Rynek. Naszym zadaniem jest obrona tolerancji tych, którzy tego rodzaju widowisk nie chcą oglądać. Wariant najbardziej realny na dziś jest taki, że nie opuścimy Rynku - powiedział Stroński. Dodał, że Młodzież Wszechpolska nie dąży do konfrontacji i zadba o to, by nie doszło do żadnych aktów agresji.
Będziemy się starali dojść na Rynek. Umowa z policją jest taka, że jeżeli Młodzież Wszechpolska nas zablokuje, zostanie utworzone przejście. Oczywiście w sytuacji podbramkowej nie będziemy narażać życia ludzi, którzy z nami będą i rozwiążemy marsz - mówił Samuel Nowak prezes Fundacji "Kultura dla Tolerancji".
Adam Młot ostrzegł, że w sobotę może dojść do prób wszczęcia awantur przez bojówki lewackie, które "zamelinowały się w mieście". Wymienił m.in. grupy Antifę i Red Skins. Nie są to oczywiście "siły" organizatorów "Marszu tolerancji". Bojówki te są realnym zagrożeniem spokoju, ale policja jest uprzedzona o tym fakcie - powiedział Młot.
To plotka, rozpowszechniana przez Młodzież Wszechpolską - uważa Samuel Nowak. Nasz przemarsz jest marszem pokojowym. Jesteśmy przygotowani na sytuację, że jeżeli pojawi się ktokolwiek, kto zachowuje się agresywnie, kto posiada niebezpiecznie przedmioty, to zostanie wyrzucony z marszu - dodał.
Jak powiedziała kom. Sylwia Bober-Jasnoch z biura prasowego małopolskiej policji, nad bezpieczeństwem w trakcie obu sobotnich demonstracji będzie czuwać około 400 policjantów.