"Marsz antykomunistyczny" we Wrocławiu
Około tysiąc osób wzięło udział we Wrocławiu w "marszu antykomunistycznym" zorganizowanym przez Narodowe Odrodzenie Polski w 30. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
Jak wyjaśnił rzecznik Narodowego Odrodzenia Polski, Dawid Gaszyński, manifestanci zebrali się, aby uczcić tych, którzy "oddali życie w czasie stanu wojennego oraz ofiary komunistycznego reżimu".
- Dziś istnienie komunizmu w Polsce może wydawać się nierealne, jednak współczesna interpretacja faktów z lat 80. skłania nas, aby ciągle walczyć z tą ideologią - tłumaczył Gaszyński.
Manifestanci zebrali się na Placu Katedralnym, skąd wyruszyli do wrocławskiego Rynku. - Jesteśmy tu, by zaprotestować przeciwko komunistom, którzy byli wtedy i którzy dziś często pod przefarbowanymi strojami mają się dobrze pośród polskiego establishmentu - mówił do zebranych Gaszyński.
Manifestanci idąc ulicami Wrocławia skandowali hasła: "Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę", "Znajdzie się cela dla Jaruzela", "Bóg, Honor i Ojczyzna". Nieśli transparenty z podobnymi hasłami, zapalone pochodnie i race.
Według policji podczas pochodu nie doszło do żadnych incydentów. Służby szacują, że w manifestacji wzięło udział około tysiąc osób.