Mariusz Kamiński nie podejrzewa, ale widzi problem
Mariusz Kamiński, który ma kierować
Centralnym Biurem Antykorupcyjnym podkreślił we wtorek, że nie
podejrzewa o przestępstwa żadnego z biznesmenów, których nazwiska
wymienił na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
10.01.2006 | aktual.: 10.01.2006 15:49
Chcemy jasno powiedzieć, że są w Polsce tzw. wielcy biznesmeni, którzy kolekcjonują na swoich stołkach byłych ministrów, byłych posłów. Widzimy to zjawisko, dostrzegamy to zjawisko, monitorujemy i chcemy powiedzieć takim panom, jak pan Kulczyk, jak pan Gudzowaty, jak pan Krauze: że jeśli liczą na to, że dzięki temu będą oni ponosili z tego korzyści w biznesie, to są w wielkim błędzie - oświadczył Kamiński.
Pytany przez PAP, dlaczego wymienił te trzy nazwiska, Kamiński odparł, że nikogo o nic nie podejrzewa i że chodziło mu tylko o to, że widzimy ten problem. Zakładam, że ci panowie działają w dobrej wierze - dodał.
Rząd przyjął we wtorek projekt ustawy o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym - nowego urzędu o uprawnieniach służb specjalnych, który ma ścigać korupcję, m.in. w instytucjach publicznych.