Mariusz Błaszczak: śledztwo w sprawie kolizji prowadzi strona izraelska
Śledztwo w sprawie kolizji samochodów, którymi jechała polska delegacja rządowa w Tel-Awiwie, prowadzi strona izraelska - powiedział we wtorek szef MSWiA Mariusz Błaszczak.
23.11.2016 | aktual.: 23.11.2016 06:43
- To strona izraelska prowadzi śledztwo w tej sprawie, to strona izraelska zapewniała bezpieczeństwo i transport polskiej delegacji. Wiem na pewno, rozmawiałem również wczoraj z panią premier, że nic się nie stało poważnego - powiedział minister w RMF FM.
Na pytanie czy będzie prowadzone polskie śledztwo w tej sprawie, odparł: "Zobaczymy, jakie będą ustalenia izraelskie. Myślę, że będą to ustalenia, które (...) pozwolą wyjaśnić dogłębnie całą tę sprawę".
Błaszczak dodał, że biuro Ochrony Rządu nie otrzymało jeszcze izraelskich ustaleń ws. zdarzenia. - Czekamy - powiedział szef MSWiA.
Biuro Ochrony Rządu zwróciło się do strony izraelskiej o udostępnienie wyników wstępnego postępowania ws. kolizji w Izraelu - informowała telewizjarepublika.pl.
- To standardowa procedura. Przygotowujemy wniosek w tej sprawie. Poprosimy w nim o przesłanie ustaleń izraelskich służb na temat zdarzenia - potwierdza w rozmowie z Wirtualną Polską Natalia Markiewicz, rzecznik prasowy BOR.
Polska strona dzięki informacjom z Jerozolimy będzie mogła dokładnie przeanalizować przyczyny i przebieg karambolu. Funkcjonariusze chcą na podstawie tych wniosków lepiej przygotować się do podobnych incydentów w przyszłości.
Do kolizji doszło w poniedziałek podczas przejazdu polskiej kolumny rządowej z lotniska w Tel-Awiwie do Jerozolimy. Jak informował rzecznik rządu Rafał Bochenek, "dwie osoby wymagały pomocy lekarskiej; jedna z nich to funkcjonariusz BOR, druga to osoba pracująca w KPRM". Ale - jak podkreślił - nie stało się im nic poważnego. Osoby ochraniane, w tym premier Szydło, nie ucierpiały w żaden sposób.
Rzecznik rządu pytany w TVN24 o nieoficjalne doniesienia, że przyczyną zdarzenia było pęknięcie opony w jednym z samochodów, odpowiedział, że doszło do nagłego hamowania jednego z pojazdów, kolejne nie zdążyły zwolnić i uderzały jeden w drugi.
Łącznie - jak poinformował Bochenek - w kolizji uczestniczyło pięć pojazdów: trzy busy z członkami delegacji i dwa samochody, które zabezpieczały kolumnę: ambulans i samochód policyjny.
Oprac. Małgorzata Jaworska