Mariusz Błaszczak o podsłuchach: nie rozumiem śledczych
- Prokuratura powinna wszcząć postępowanie z urzędu - mówi szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, komentując wykrycie podsłuchów w restauracji "Różana" na warszawskim Mokotowie. Służba Kontrwywiadu Wojskowego odkryła urządzenie podsłuchowe tuż przed spotkaniem wicepremiera Tomasza Siemoniaka z szefową holenderskiego MON-u.
03.04.2015 | aktual.: 03.04.2015 13:45
W ocenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie, nic nie wskazuje na to, aby znalezione w restauracji podsłuchy miały rejestrować to konkretne spotkanie. Jak powiedział jej rzecznik, dopiero po wszczęciu śledztwa będzie można ustalić szczegóły i zbadać zawartość urządzeń znalezionych w restauracji. Aby to się stało, pokrzywdzony czyli minister Siemoniak, musi złożyć do prokuratury wniosek o ściganie.
Błaszczak: zrezygnujmy z restauracji
Mariusz Błaszczak nie rozumie decyzji prokuratury. Jak powiedział, chodzi o bezpieczeństwo państwa i postępowanie powinno być wszczęte z urzędu.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości dodał, że premier Ewa Kopacz powinna zdyscyplinować swoich ministrów, by nie organizowali spotkań w restauracjach. Jego zdaniem, zagranicznych gości powinno się przyjmować w rządowych rezydencjach.
"Prokuratura wie, co robi"
Sprawę komentował też poseł PO Mariusz Witczak. - Prokuratura wie, co robi, na razie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające - ocenia polityk. Witczak nie zgodził się natomiast z opinią, że kurtuazyjne obiady powinny odbywać się w rządowych kompleksach. - Na tego typu spotkaniach nie rozmawia się o żadnych poważnych rzeczach - przekonuje.
Dodaje, że na całym świecie obiady dla zagranicznych gości organizuje się w restauracjach. Sprawą nowych podsłuchów ma się zająć sejmowa komisja do spraw służb specjalnych na posiedzeniu w przyszłym tygodniu.