Marian Opania dla WP: Kaczyński jest jak Führer! Dlatego trzeba tam być
"Pchanie Polski w łapy Władimira Putina" i "ośmieszanie kraju w Europie" to tylko niektóre powody, jakie skłoniły Mariana Opanię do promowania w sieci "Marszu Wolności". Co jeszcze znany aktor teatralny i filmowy zdradził w rozmowie z Wirtualną Polską? I dlaczego "nie może patrzeć" na Mateusza Kijowskiego?
Aktorzy i politycy rozpoczęli ostatnio w internecie akcję wrzucania krótkich filmików, w których zachęcają Polaków do wzięcia udziału w Marszu Wolności. Ich zdaniem jest szansa, aby powtórzyć sukces sprzed roku, kiedy według organizatorów w centrum Warszawy pojawiło się około 200 tys. osób.
- Chciałbym Państwa serdecznie zaprosić na Marsz Wolności. Mój rozum i serce mówią, że trzeba na to pójść - mówi w jednym z wideo zamieszczonych przez Platformę Obywatelską aktor Marian Opania.
Patryk Osowski (WP): Skąd decyzja o zaangażowaniu w manifestację organizowaną przez Platformę Obywatelską?
Marian Opania: W "Hamlecie" Williama Szekspira "źle się dzieje w państwie duńskim", a ja muszę powiedzieć, że bardzo źle się dzieje w państwie polskim. Z każdym dniem oddalamy się od Europy, a niebezpiecznie zbliżamy do Wschodu. Może to resentymenty endeckie, ale uczestniczy w tym Kościół i to rozdziera mi duszę. Idziemy niestety w kierunku średniowiecza, bo to pchanie Polski w łapy Władimira Putina.
I pana zdaniem oddanie władzy w ręce polskiej opozycji uzdrowiłoby tę sytuację?
To nie jest tak, że ja nie widzę błędów Platformy czy Ryszarda Petru.Tak samo w związku ze swoją dziwną działalnością nie podoba mi się pan Mateusz Kijowski. Z drugiej strony nie jest to aż tak przerażające jak buta i arogancja Jarosława Kaczyńskiego i jego przydupasów.
Osłabia się polską armię i zwalnia wspaniałych natowskich generałów sugerując, że mieli jakiś kontakt z Rosjanami. To jakaś bzdura! Jeśli tak dalej pójdzie dojdzie do tego, że Amerykanie przestaną przysyłać tu swoje wojska. Czy ten naród tego nie widzi?
Ma pan zarzuty w wielu dziedzinach. Które osoby ponoszą więc odpowiedzialność za sytuację w Polsce
Teoretycznie całe Prawo i Sprawiedliwość, ale faktycznie Jarosław Kaczyński jest tam jedynym Führerem (niem. wódz - tytuł używany przez Adolfa Hitlera - red.) Inni się nie liczą. To jest przygnębiające i przerażające, ale cała ta wierchuszka jak Zbigniew Ziobro i Antonii Macierewicz też nie jest bez winy.
Do tego dochodzi propaganda sukcesu, że jest coraz lepiej. Nie! Nie jest coraz lepiej! Kolejnym pokoleniom przyjdzie zapłacić za to rozdawnictwo.
Zobacz także: Życie i kariera Mariana Opani
Wspomniał pan, że środowiska opozycyjne też mają sporo "za uszami" i wymienił lidera KOD Mateusza Kijowskiego. Dlaczego?
Już kilkukrotnie powtarzałem, że ten pan powinien odejść. To, co robi, jest okropne i nie mogę na niego patrzeć. KOD namawiał mnie kiedyś na nagranie płyty i powiedziałem, że póki Mateusz Kijowski istnieje w tym ruchu, nie chcę mieć z nimi nic wspólnego. Żeby coś się wreszcie ruszyło musi zniknąć parę osób i z Platformy, i z KOD-u.
Czyli splamione są obie strony wojny polsko-polskiej?
Tak. To charakteryzowało nasz naród od lat, że szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie.
W takim razie obecność na tym marszu jest dla pana powiedzeniem "nie" polityce PiS-u, czy poparciem idei Unii Europejskiej?
I jednym, i drugim. Wszystko wskazuje na to, że idziemy w kierunku stepów euroazjatyckich. A ja chcę być w Europie. Może ktoś ma tu resentymenty prorosyjskie i prokomunistyczne, ale ja ich nie mam właściwie od urodzenia. Ja wiedziałem, że będzie źle, ale że aż tak, to nie.
Start 6. maja o godzina 13
Błękitny "Marsz Wolności" Platformy Obywatelskiej ma rozpocząć się w sobotę, 6 maja na pl. Bankowym i zakończyć na pl. Konstytucji. Mają w nim wziąć udział m.in. Nowoczesna, Polskie Stronnictwo Ludowe, Związek Nauczycielstwa Polskiego, a także powołany w marcu ogólnopolski Samorządowy Komitet Protestacyjny.
Platforma - jak wynika z wcześniejszych zapowiedzi jej polityków - liczy, że "Marsz Wolności" zgromadzi ponad 100 tys. uczestników. Sama, jak w manifestacji przed rokiem, zamierza przywieźć do Warszawy działaczy swej partii oraz innych chętnych do udziału w wydarzeniu.
Podobnie jak Marian Opania, do wspólnego przemarszu zachęcają w sieci Krystyna Janda, Daniel Olbrychski i Krzysztof Kowalewski.