Marek Sawicki: Janusz Piechociński w rządzie, ale bez teki
Jeśli Janusz Piechociński zostanie wicepremierem bez teki, będzie miał więcej czasu na pracę w partii - tłumaczy Marek Sawicki, b. minister rolnictwa, członek nowych władz PSL. Podkreśla, że taki scenariusz pozwoli na zintensyfikowanie dyskusji w gronie koalicji PO-PSL.
03.12.2012 | aktual.: 03.12.2012 21:51
Sawicki podkreślił w TVP Info, że wariant: Piechociński w rządzie, ale bez własnego resortu to jeden ze scenariuszy, z jakim prezes ludowców uda się w poniedziałek na rozmowę z premierem Donaldem Tuskiem.
- Jak zawsze trzeba mieć przygotowanych kilka scenariuszy, jeden z nich to propozycja: Janusz Piechociński wicepremierem bez teki, natomiast minister gospodarki do wydyskutowania z panem premierem - powiedział polityk PSL.
Pytany, czy nowym ministrem gospodarki mógłby zostać marszałek województwa świętokrzyskiego Adam Jarubas lub były prezes Banku Ochrony Środowiska Jerzy Pietrewicz, Sawicki odparł: "To są możliwe nazwiska, myślę, że nie jest to lista zamknięta. Pan premier dostanie osoby dobre, doświadczone, nie powinien mieć wątpliwości co do intencji i chęci kontynuowania tej koalicji przy wysokim poziomie jej uczestników".
Podkreślił, że taki scenariusz dawałby szansę na to, by "oprócz wewnętrznej dyskusji rządowej było trochę więcej czasu na dyskusję koalicyjną". - To się przyda i PO, i PSL - mówił.
- Gdyby Janusz Piechociński został wicepremierem bez teki, z pewnością będzie miał nieco więcej czasu na pracę także z PSL, wewnątrz partii. Myślę, że w sytuacji, kiedy czeka nas trudny rok 2013 i wybory w 2014 zarówno PO, jak i PSL powinno zależeć na tym, żeby formacje polityczne były sprawne, a to, co dzieje się w rządzie, było dobrze tłumaczone elektoratowi w terenie. Takie mniejsze obciążenie prezesa PSL obowiązkami w rządzie zdecydowanie tej koncepcji sprzyja - argumentował Sawicki.
Na uwagę, że realizacja takiej propozycji, oznaczałaby zmianę układu sił w rządzie, w którym ludowców reprezentowałyby cztery, a nie jak dotychczas trzy osoby, Sawicki odparł, iż nie przypomina sobie, by na posiedzeniu Rady Ministrów w ciągu ostatnich ponad 4 lat głosowano cokolwiek. - Liczba członków w Radzie Ministrów nie ma decydującego głosu dla podejmowanych decyzji. Decyzje są wypracowywane na komitetach, w gabinecie u premiera i prezentowane na Radzie Ministrów - tłumaczył.
Naczelny Komitet Wykonawczy upoważnił w sobotę prezesa PSL do wejścia do rządu i rozmów z premierem. Rozmowy Piechociński-Tusk wstępnie planowano na poniedziałek. Zmiany w rządzie są konieczne w związku z dymisją wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, który odszedł z gabinetu Tuska po tym jak przegrał z Piechocińskim walkę o fotel szefa PSL.