PolskaMarek P. odmówił zeznań w procesie dot. handlu kościelną ziemią

Marek P. odmówił zeznań w procesie dot. handlu kościelną ziemią

Marek P., b. pełnomocnik instytucji kościelnych w sprawach toczących się przed Komisją Majątkową, odmówił przed katowickim sądem złożenia zeznań w procesie dotyczącym nieprawidłowości w handlu kościelną ziemią.

07.03.2013 | aktual.: 07.03.2013 13:50

Wezwany w charakterze świadka P. oświadczył, że nie złoży zeznań, bo w innej sprawie ma zarzuty współudziału w przestępstwie z osobami zasiadającymi na ławie oskarżonych. Prokuratura zaprzecza tym twierdzeniom.

Decyzja, czy P. będzie zeznawał w katowickim procesie, czy też nie, zapadnie 6 czerwca. Do tego czasu sąd ma przeanalizować materiały z innych spraw, w których świadek usłyszał zarzuty.

Marek P. miał zeznawać w procesie, w którym na ławie oskarżonych zasiada wymieniany w rankingach najbogatszych Polaków Jacek D. i członkowie jego rodziny. Prokuratura zarzuca im nabywanie kościelnej ziemi z naruszeniem prawa pierwokupu. Według śledczych to za pośrednictwem Marka P. Jacek D. kupował nieruchomości od Archidiecezji Katowickiej oraz Towarzystwa Pomocy dla Bezdomnych im. św. Brata Alberta w Krakowie.

Już na samym początku rozprawy powołując się na przepisy Kodeksu postępowania karnego, 67-letni Marek P. oświadczył, że odmawia zeznań, bo w innej sprawie - która trafiła do sądu w Krakowie - ma zarzuty działania "wspólnie w porozumieniu" z oskarżonymi, odpowiadającymi w katowickim procesie.

Tym twierdzeniom zaprzeczył prok. Radosław Woźniak. - Żaden z zarzutów nie jest tak skonstruowany, by P. działał wspólnie i w porozumieniu z oskarżonymi. Gdyby tak było, to oskarżeni w niniejszej sprawie mieliby działanie wspólnie w porozumieniu z Markiem P., a tak nie jest - oświadczył. Według niego świadkowi nie przysługuje prawo do odmowy składania zeznań.

Inne stanowisko zaprezentowała obrona. Mec. Jacek Pałka przypomniał, że zarówno P., jak i oskarżeni w katowickim procesie usłyszeli zarzuty w tym samym śledztwie, dotyczącym tej samej sprawy - nabywania i zbywania gruntów. Dopiero później sprawy zostały podzielone (akt oskarżenia przeciwko P. i innym osobom został przesłany do sądu Krakowie) - dowodzili adwokaci. W ocenie mec. Jacka Dubois, gdyby świadek nie mógł skorzystać z prawa do odmowy zeznań, naruszałoby to jego prawo do obrony i procedurę karną.

P. przekonywał sąd, że nikt z obecnych na sali rozpraw nie zna jego linii obrony, którą zamierza zaprezentować przed sądem w Krakowie. - Moje zeznania w charakterze świadka, złożone pod odpowiedzialnością karną, mogłyby spowodować konieczność ujawnienia linii obrony - powiedział świadek. Dodał, że prokurator mógłby przed katowickim sądem uzyskać informacje, które przydadzą mu się w krakowskim procesie.

W tej sytuacji prok. Woźniak wniósł o to, by nie podejmować w czwartek decyzji, czy P. ma prawo do odmowy zeznań, czy też nie. Tak też postąpił sąd, wzywając świadka na 6 czerwca. Do tego czasu sędzia ma przeanalizować dostarczony przez prokuraturę odpis aktu oskarżenia, który trafił do sądu w Krakowie i wszystkie postanowienia o przedstawieniu P. zarzutów.

W rozmowie z dziennikarzami prok. Woźniak wyraził przekonanie, że P. jednak złoży zeznania w procesie, a gdyby tak się jednak nie stało, nie podważy to w żaden sposób aktu oskarżenia. Ocenił też, że podzielenie sprawy na dwa odrębne akty oskarżenia było słuszne. - Czyny, które są przedmiotem tej sprawy są całkiem inne, zarówno pod względem kwalifikacji prawnej, jak i miejsca popełnienia niż te, które są przedmiotem rozpoznania przed Sądem Okręgowym w Krakowie - powiedział.

Oskarżonym w katowickim procesie zarzucono wyłudzenie poświadczenia nieprawdy poprzez uzyskiwanie dokumentów, które miały stwierdzać, że mieszkają pod określonym adresem. Jak podaje prokuratura, było to konieczne, aby w myśl Ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego mieć status rolnika indywidualnego i nabywać nieruchomości rolne z pominięciem osób uprawnionych, czyli dzierżawców tych nieruchomości lub Agencji Nieruchomości Rolnych, którym przysługiwało prawo pierwokupu.

Marek P., b. funkcjonariusz SB, jest jednym z oskarżonych, którzy przed krakowskim sądem wkrótce odpowiedzą za nieprawidłowości w funkcjonowaniu Komisji Majątkowej. Jako pełnomocnik instytucji kościelnych słynął z wyjątkowej skuteczności w odzyskiwaniu dla nich gruntów. Zgodnie z ustaleniami śledztwa miał też wyszukiwać rzeczoznawców, którzy wydawali fałszywe opinie na temat wartości ziemi, której zwrotu domagał się Kościół, korumpować członka komisji i działać na szkodę swoich kościelnych klientów.

Akt oskarżenia, który trafił do sądu w Krakowie objął też siedmiu byłych członków Komisji Majątkowej - z których jednemu prokuratura zarzuca przyjęcie od Marka P. korzyści majątkowych, a pozostałym narażenie na szkody Skarbu Państwa i poświadczenie nieprawdy w dokumentach. O to ostatnie przestępstwo została także oskarżona była protokolantka komisji. W śledztwie oskarżeni nie przyznali się do winy.

Komisja Majątkowa, która przestała istnieć na początku marca 2011 r., przez przeszło 20 lat decydowała o zwrocie Kościołowi katolickiemu nieruchomości Skarbu Państwa. Od jej orzeczeń nie przysługiwały odwołania. Komisja od 1989 r. przekazała stronie kościelnej ponad 65,5 tys. ha i 143,5 mln zł rekompensat. Rozpoznała ponad 2,8 tys. wniosków. Według mediów wartość zwróconego majątku sięgała 5 mld zł. Decyzja o likwidacji Komisji miała związek z krytyką jej działalności: media podawały, że nie weryfikowano wycen gruntów przedstawianych przez rzeczoznawców Kościoła - miały być zaniżane.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)