Marek Kuchciński: sondaże to lampka ostrzegawcza dla rządu
(Sondaże) to jest lampka ostrzegawcza dla tego rządu, tej koalicji, tego klubu. Z tym, że tę lampkę ostrzegawczą widzimy świecącą już od dłuższego czasu. Staramy się podchodzić do tego racjonalnie, z tego punktu widzenia, że sprawy, które trzeba jeszcze przez kilka, może kilkanaście najbliższych miesięcy, są ważniejsze od popularności jakiejś partii - powiedział Marek Kuchciński, szef Klubu Parlamentarnego PiS w audycji "Salon Polityczny Trójki".
14.03.2007 | aktual.: 14.03.2007 12:12
Michał Karnowski: Tylko pięciu głosów zabrakło PO, do większości samodzielnej, gdyby wybory odbyły się dzisiaj - to jest sondaż zamieszczony przez "Rzeczpospolitą". 36 proc. dla PO, 24 proc. dla PiS. I PiS poleciał w dół, w ciągu ostatnich dwóch tygodni, aż o 6 pkt. Co się dzieje? Źle się dzieje?
Marek Kuchciński: Nie. Spokojnie powinniśmy do tych sondaży podchodzić. Jeżeli będziemy mogli oceniać, to dopiero po miesiącu, analizując wszystkie sondaże - zawsze jest to bardziej wiarygodna ocena. A tutaj można pogratulować na pewno dobrego samopoczucia polityków PO.
I dobrego wyniku?
- Ale myślę, że on będzie przemijający.
Ma Pan jakąś teorię, dlaczego takie zmiany? Może Polacy - tak, jak mówi jeden z ekspertów dla "Rzeczpospolitej", mają dość wiecznych kłótni, które funduje Polakom ta koalicja?
- Może raczej nasi koalicjanci, a przynajmniej niektórzy politycy. Rzeczywiście wypowiedzi np. polityków LPR zdają się prowokować jakieś ostre odpowiedzi z naszej strony z kolei. I to, ludzie w Polsce - myślę, całkiem słusznie - oceniają kosztem także i naszym, bo jesteśmy jedną koalicją. Tutaj niestety taka jest rzeczywistość.
To jest lampka ostrzegawcza dla tego rządu, tej koalicji, tego klubu, którym Pan kieruje?
- Tak. Z tym, że tę lampkę ostrzegawczą widzimy świecącą już od dłuższego czasu. Staramy się podchodzić do tego racjonalnie, z tego punktu widzenia, że sprawy, które trzeba jeszcze przez kilka, może kilkanaście najbliższych miesięcy, są ważniejsze od popularności jakiejś partii. Staramy się nie stosować takich elementów w tej grze politycznej, jak to popularnie się mówi w taktyce, jakie by nie wykorzystywać do niej spraw bardzo osobistych, jak np. kwestia konstytucji. Inni to robią i wszyscy, wszystkich, czyli całą koalicję to dotyka.
Ale LPR też nie zyskuje. 3 proc. - minus 1. Samoobrona 6 proc. - bez zmian. Tylko PO w górę. To jest chyba ocena zbiorcza całej koalicji, a nie tylko kłótliwej LPR, czy niezbornej Samoobrony.
- Tak. Jeżeli na to popatrzymy w ten sposób, to owszem, cała koalicja tutaj ponosi koszty. Z tym, że ja bym jednak zachęcał do ostrożności w ocenie sytuacji w Polsce poprzez jeden sondaż. Wcześniej oczywiście były sondaże, które pokazywały delikatne spadki w granicach błędu, więc tutaj myślę, że tutaj powinniśmy poczekać.
A to jest właśnie tąpnięcie.
- Kilka miesięcy wcześniej, czy rok wcześniej, podobne tąpnięcie było, tylko w drugą stronę. PiS w sondażu, który nie był publikowany w gazetach, ale na stronach internetowych portali pokazywał się, PiS o bodaj 8 czy 9 pkt. przebiło PO. Podeszliśmy do tego także z ostrożnością.