PolskaMarek Jurek: Wildstein nie jest radykalnym kandydatem na prezesa TVP

Marek Jurek: Wildstein nie jest radykalnym kandydatem na prezesa TVP

W moim przekonaniu prezesura Bronisława Wildsteina dobrze reprezentowałaby TVP. Zmiana klimatu publicznego w Polsce ma polegać na tym, a to już najwyższa pora, żeby przestać traktować antykomunizm, czy poparcie dla lustracji jako wyraz radykalizmu - powiedział Marek Jurek w "Poranku Radia TOK FM".

Katarzyna Kolenda-Zaleska: Czy senator Cugowski zepsuł panu dzień występując z PiS-u?

Marek Jurek: Z tego co wiem to senator zawiesił członkostwo, może się namyśli.

Nie wyglądało na to, żeby się namyślił.

- Ma takie poglądy, artyści są indywidualistami.

No, ale zawiódł się na polityce, zawiódł się na PiS.

- Myślę, że jakbym wystartował w show biznesie to też bym się może zawiódł. Senator podkreślał, że to nie jest jego dziedzina, że jest debiutantem i że inaczej to sobie wyobrażał z drugiej strony ekranu. Poza tym ma inne poglądy polityczne, nastawiał się na inną koalicję i dał temu wyraz przez taką decyzję. Mówił z umiarem, jego decyzja jest radykalna, ale kładę to na karb profesji.

Chciałam pana zapytać jeszcze o inne personalia, a mianowicie o to czy Bronisław Wildstein będzie dobrym prezesem TVP?

- To jest decyzja, która należy do rady nadzorczej TVP. To jest wybitny dziennikarz, to byłaby bardzo prestiżowa prezesura dla TVP. Wydaje mi się, że dla wzmocnienia pozycji mediów publicznych dobrze by było, gdyby kierowali nimi znani ludzie z autorytetem zawodowym.

Uważa pan, że byłby dobrym prezesem TVP?

- Nie chcę dokonywać takich ocen, dlatego, że to rada nadzorcza podejmuje decyzję. W moim przekonaniu byłaby to prezesura, która by dobrze reprezentowała TVP, bo to wybitny człowiek z branży.

Obydwoje cenimy Bronisława Wildsteina jako dziennikarza i erudytę, muszę przyznać, że rozmowy z nim są fascynujące. Natomiast ma dość radykalne poglądy, bardzo sprecyzowane poglądy polityczne. Czy taki człowiek, który nie kryje się z tymi poglądami i to nie jest żaden zarzut, bo jest publicystą i ma prawo wypowiadać takie opinie, będzie dobrym szefem publicznej instytucji? Telewizja publiczna ma reprezentować wszystkich.

- Ja mogę rozmawiać o Bronisławie Wildsteinie jako o postaci publicznej. Natomiast ja nie chcę rozmawiać o hipotezie prezesury, bo to jest decyzja, która należy do rady nadzorczej.

Ale czy osoby o radykalnych poglądach politycznych powinny być prezesami telewizji?

- Zmiana klimatu publicznego w Polsce ma polegać na tym, że już najwyższa pora, żeby przestać traktować antykomunizm, czy poparcie dla lustracji jako wyraz radykalizmu. O radykalnym indeferentyźmie można mówić w wypadku ludzi, którzy twierdzą, że kolaboracja w czasach PRL była czymś normalnym i była normalnym wyborem życiowym. O radykalizmie można mówić w wypadku ludzi, którzy usprawiedliwiają PRL. Potępienie komunizmu jest prostą konstatacją moralna. Ja tutaj żadnego radykalizmu nie znajduję.

Ale są osoby, które myślą inaczej. Bronisław Wildstein nie jest człowiekiem skłonnym do kompromisów.

- W moim przekonaniu o radykalizmie można mówić, kiedy ktoś...

Zostawmy słowo radykalizm, uznajmy, że ma określone, bardzo wyraźne poglądy polityczne, skierowane bardzo na prawo. Czy to jest dobry kandydat na prezesa TVP?

- Bronisław Wildstein był już prezesem medium publicznego, był prezesem Radia Kraków i to był dobry okres w historii tego radia. Nie słyszałem, żeby uważano, że jego prezesura miała co do treści programowych, co do sposobu kierowania spółką cechy jakiegokolwiek szczególnego radykalizmu. W moim przekonaniu tworzenie takich klimatów i próba podważenia tej kandydatury, która pojawia się gdzieś wśród innych to jest przykład takich radykalnych uprzedzeń. Dlaczego działacz opozycji, człowiek, który był prezesem medium publicznego, człowiek, który ma normalne poglądy moralne potępiające komunizm, miałby być dyskwalifikowany? To jest w moim przekonaniu przejaw radykalnych uprzedzeń wobec części opinii publicznej. Mi chodzi o to, że Bronisław Wildstein ma określone poglądy polityczne i czy na czele TVP...

- Poglądy polityczne ma takie, że nie przyłącza się do nagonki na obecny rząd. Natomiast ja powtórzę jeszcze raz opinie na temat lustracji, czy opinie o dekomunizacji, którym dał wyraz w swojej książce to nie są poglądy w szczególny sposób polityczne, to są ogólne sądy moralne.

Ale są ludzie, którzy tych poglądów nie podzielają i co z nimi?

- Niech wolno będzie mi i Polakom, którzy myślą podobnie pozostać przy swoich poglądach.

Absolutnie. Tylko czy osoby, które mają inne poglądy niż Bronisław Wildstein i pan marszałek będą mieli prawo wypowiadać swoje poglądy w TVP za rządów Bronisława Wildsteina?

- A dlaczego nie mieli by mieć prawa?

Ja pytam, sama się zastanawiam.

- Takie pytanie jest dosyć insynuujące.

Różne bywa, ja pracowałam w TVP za różnych prezesów i wiem jak bywało. Jeżeli osoby o określonych poglądach politycznych dostają to stanowisko, to różnie bywa.

- No i tu się nie zgadzamy. Myślę, że pani redaktor dobrze wie, kogo się należy bać. Dziennikarze nie mają powodów bać się ludzi o określonych poglądach, którzy bronili swoich poglądów i wiedzą, co to znaczy być szykanowanym za swoje poglądy. Bać się należy oportunistów bez poglądów, ludzi którzy przychodzą z branży, tak jak Robert Kwiatkowski, ludzi przyzwyczajonych do dyscypliny, traktujących instytucję publiczną jako firmę, która stawia wymagania. Pamiętam jak Robert Kwiatkowski robił awanturę redaktor Agnieszce Romaszewskiej o to, że będąc osobą reprezentującą jedno ze stowarzyszeń twórczych wystąpiła na konferencji prasowej, bo to jest nielojalność wobec firmy. Takich figur należy się bać, a nie ludzi o określonych poglądach. Ludzie, którzy mają poglądy to są z reguły ludzie, którzy szanują cudze poglądy, bo wiedzą co to znaczy być szykanowanym za swoje poglądy, wiedzą co to znaczy uczciwość intelektualna, lubią wymieniać poglądy. W moim przekonaniu to są ludzie, którzy dużo lepiej rozumieją pluralizm,
potrzebę dyskusji i szacunek dla indywidualnej odpowiedzialności dziennikarza.

Ja i pan znamy Bronisława Wildsteina i on jest człowiekiem mało skłonnym do kompromisów i obawiam się, że TVP stanie się tubą tylko poglądów Bronisława Wildsteina.

- Zdradzę sekret, mieliśmy kiedyś pewnego wspólnego redaktora z Bronisławem Wildsteinem i w tej redakcji miał kłopoty, dlatego, że uchodził za notorycznego adwokata wszystkich kolegów dziennikarzy, za taką instancję odwoławczą, do której każdy dziennikarz może przyjść i zawsze będzie miał adwokata, który będzie występował w jego obronie. W moim przekonaniu cała ta konstrukcja to jest tworzenie pewnych uprzedzeń. Wszystko to mówimy o kandydaturze abstrakcyjnej, dlatego, że ja nie mam wiedzy na temat rankingu w wyborach prezesa w radzie nadzorczej. Porozmawiajmy o Sejmie. Cztery miejsca dla PiS w komisji bankowej, dwa dla PO. Czy to jednak mimo wszystko nie jest przesada, że aż cztery ma PiS, a druga partia, która ma niewiele mniej posłów ma dwa?

- To jest podział proporcjonalny wynikający z podziału 10 miejsc w tej komisji. Prezydium Sejmu ma obowiązek opracować taki parytet obecności w komisji śledczej, dlatego że do tego zobowiązane jest przez prawo, poszczególne kluby mają być reprezentowane odpowiednio do swojej wielkości w Sejmie. I Sejm zdecydował się na komisję dziesięcioosobową, i te 10 miejsc proporcjonalnie, dzieliło się, kiedy podejmowaliśmy uchwałę, tak: 4 miejsca dla PiS, 3 dla PO, i po jednym dla Samoobrony, LPR i SLD, bez reprezentacji dla PSL. I tak naprawdę, w tej sytuacji, prezydium Sejmu stanęło przed możliwością 3 opcji, to jest zamknięty wybór. Można było pozostawić sytuację taką ortodoksyjnie proporcjonalną, z pominięciem PSL, ale wtedy jeden z klubów nie miałby reprezentacji. To byłoby ściśle proporcjonalne. Drugie rozwiązanie, to było ujęcie miejsca PiS, i trzecie rozwiązanie to jest ujęcie miejsca dla PSL od Platformy, czyli konstrukcja, 4 dla PiS, 2 dla PO i 4 razy po jednym głosie. To trzecie wydawało się najwłaściwsze, z
co najmniej względów. Po pierwsze, dlatego, że zasady proporcjonalności mówią, że jeśli ujmować, to mniejszemu, a nie większemu. Po drugie, doktryna prawna, mówi że w wypadku komisji śledczych jest rzeczą naturalną, że komisja śledcza jest powoływana decyzją większości parlamentarnej, i ta większość powinna znajdować proporcjonalne odzwierciedlenie w składzie komisji. Naprawdę mówimy o komisji, której potrzebę powołania się mocno kwestionuje w Sejmie. Ja uważam, że jest potrzebna. Mam nadzieję, że jutro zacznie działać. Chcę żebyśmy dziś wieczorem, a najlepiej jutro rano tą komisję powołali. Mówię, że najlepiej jutro rano, dlatego że jeśli będziemy mogli głosować ustawę o CBA, to będziemy głosować jutro rano. Zaraz potem chcę zwołać jej posiedzenie, po to żeby wybrała przewodniczącego i zaczęła pracować własnym rytmem.

Artur Zawisza zostanie przewodniczącym?

- Tego nie wiem, jest wśród kandydatów. Jeszcze jedno musze powiedzieć, koniecznie. Mówimy o tym jak ta komisja ma wyglądać, ja wczoraj zaproponowałem po dyskusji w prezydium, żeby prezydium wyszło z inicjatywą zmniejszania składu komisji, po to żeby nie było tego o czym pani mówi, a co wynika z podziału proporcjonalnego, jako wysoką reprezentację PiS. Klub PiS nie zaprotestował, to była w dyskusji inicjatywa wicemarszałków opozycyjnych, która ja podjąłem i poparłem. Niestety została odrzucona przez największy klub opozycji. Nie wiem czemu.

Platforma chyba się pogubiła.

- Niestety często tak jest, że jeżeli próbuje budować jakiś kompromis, to często stykam się z nieufnością, podejrzliwością, agresją, i z takim jakiś agresywnym radykalizmem.

Rzeczywiście, ta wczorajsza decyzja Platformy jest niezrozumiała. Dziękuję panie marszałku.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)