Marek Jurek spotkał się z brytyjską Polonią
Marek Jurek spotkał się z przedstawicielami Polonii podczas swojej trzydniowej oficjalnej wizyty w Wielkiej Brytanii. Na spotkaniu z marszałkiem polskiego parlamentu obecni byli
zarówno przedstawiciele emigracji wojennej, jak i nowa Polonia, od
niedawna mieszkająca w tym kraju.
Polacy na spotkaniu zwracali uwagę, że w Londynie jest około 15-20 tys. polskich dzieci. Przeważnie mieszkają w kiepskich dzielnicach i chodzą do kiepskich szkół. Najwyższy czas uruchomić polską szkołę - mówili. Marek Jurek podkreślił z kolei, że konieczne jest zbadanie, jak duże jest zapotrzebowanie na polską szkołę. Jeżeli istniałaby dostateczna ilość rodzin, to należałoby się w to (tworzenie polskiej szkoły) zaangażować - dodał.
Polacy pytali marszałka czy sprawiedliwe jest, aby płacili oni podwójne podatki za dwa poprzednie lata. W grudniu ub. r. prezydent Lech Kaczyński podpisał ustawę, która od początku 2007 roku znosi podwójne opodatkowanie dla Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii.
Przedstawicieli starszej Polonii interesowała z kolei możliwość ubiegania się przez organizacje polonijne o środki na dofinansowanie projektów kulturalnych, a także możliwość pozyskiwania polskich książek dla polskiej biblioteki w Londynie.
Polacy pytali marszałka o bieżącą sytuację polityczną w kraju, a także o polskie media. Jedna z uczestniczek spotkania spytała dlaczego PiS nie powoła własnej gazety. Postulowanie powołania prasy partyjnej jest nierealistyczne. Polityka informacyjna powinna polegać na docieraniu do wszystkich mediów - odparł Jurek.
Marszałek Sejmu zwrócił też uwagę, że lepiej by było, gdyby mniej Polaków wyjeżdżało za granicę. Podkreślił jednak, że emigracja obywateli zobowiązuje władze polskie do umożliwiania Polakom za granicą utrzymywania więzi z krajem. Trzeba na przykład dać możliwość, aby pieniądze zarabiane za granicą mogły być inwestowane w kraju - powiedział Marek Jurek.
Liczbę Polaków pracujących na Wyspach i zarejestrowanych w brytyjskim MSW ocenia się na 250 tys. Nieoficjalnie mówi się o dwukrotnie większej liczbie, ponieważ nie ma tam obowiązku rejestracji. (pp)
Agnieszka Szymańska, Andrzej Świdlicki