Marek Dochnal opuścił areszt, witała go żona z szampanem
Lobbysta Marek Dochnal, podejrzany m.in. o pranie brudnych pieniędzy, po prawie 3,5-latach spędzonych w areszcie wyszedł na wolność. Sąd rozstrzygnie zażalenie prokuratury 19 lutego.
31.01.2008 | aktual.: 31.01.2008 19:04
B. premier, prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany o komentarz do opuszczenia przez Dochnala aresztu powiedział m.in., że jest to oczywiście "zła wiadomość". Zwrócił jednak uwagę, że Dochnal "siedział" przeszło dwa lata w areszcie śledczym, choć nie był oskarżony np. o zabójstwa.
Podkreślił także, że odkąd ministrem sprawiedliwości został Zbigniew Ćwiąkalski "mamy do czynienia z cichym amnestionowaniem różnych ludzi".
Na Dochnala, przed budynkiem aresztu w Sieradzu, w samochodzie czekała żona Aleksandra z szampanem. Lobbysta opuścił areszt jedynie z czarną aktówką w ręku. Nie chciał rozmawiać z mediami. Na większość pytań odpowiadał: "bez komentarza". Dziś nie jest dobry moment ani miejsce. Proszę państwa o cierpliwość, przyjdzie czas na podzielenie się różnymi informacjami, które z pewnością państwa zainteresują - mówił.
Dochnal został aresztowany we wrześniu 2004 r. w związku ze śledztwem prowadzonym wspólnie przez Prokuraturę Apelacyjną w Łodzi i łódzką ABW, dotyczącym "korupcji funkcjonariuszy pełniących funkcje publiczne". Chodziło tu o korumpowanie b. "barona" SLD w Łódzkiem i b. posła Andrzeja Pęczaka. Potem był aresztowany za przestępstwa gospodarcze.
Pierwsze z tych śledztw zakończyło się już aktem oskarżenia. Ciągle toczy się drugie, prowadzone już przez prokuraturę w Katowicach, w którym lobbysta jest podejrzany o pranie brudnych pieniędzy - według nieoficjalnych informacji chodzi o 70 mln zł - a także przestępstwa przeciwko dokumentom i udział w obrocie środkami odurzającymi.
Prokuratura domagała się kolejnego przedłużenia aresztu Dochnalowi. Jednak w poniedziałek warszawski sąd okręgowy nie uwzględnił tego wniosku. Śledczy się odwołali. Liczyli, że sąd apelacyjny, który będzie rozpatrywał skargę, wyznaczy posiedzenie przed godz. 14-tą 31 stycznia, gdy upływa termin aresztowania Dochnala. Tak się jednak nie stało. Sąd rozstrzygnie zażalenie dopiero 19 lutego.
Zdaniem prokuratury, istnieje realna obawa, że po wyjściu na wolność Dochnal może nakłaniać świadków i podejrzanych do fałszywych zeznań albo ukrywać się.
Wyjście Dochnala z aresztu krytycznie ocenił też b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Podkreślił, że tymczasowy areszt, w przypadku kiedy chodzi o wielkie przestępstwa i ogromne pieniądze, a taki - według niego - jest przypadek Dochnala, "jest zasadny".
Dodał także, że śledztwo dot. Dochnala jest skomplikowane, bo "nie był on człowiekiem, który robił 'drobne przekręty'", tylko działał "na najwyższych poziomach świata polityki i biznesu".
J.Kaczyński zaapelował natomiast do PO o podjęcie wraz z PiS próby zmiany przepisów tak, by uniemożliwić zwalnianie z więzień ludzi "skrajnie niebezpiecznych dla otoczenia". Mamy wydarzenia niesłychanie drastyczne, zwolnienie z więzienia ludzi, którzy dokonywali porwań, mordowali niektórych porwanych, obcinali palce ludziom porwanym, by przesyłać je rodzinom, to jest wydarzenie niesłychane - mówił.
Najwyższy czas - tak natomiast wyjście z aresztu Dochnala ocenił prof. Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Areszty w Polsce są nadużywane, myślę, że to się kończy na naszych oczach - zaznaczył. Ten areszt trwał prawie 3 i pół roku. To było nadzwyczajnie długie tymczasowe aresztowanie. Najwyższy czas, żeby się skończył. W Polsce maksimum dla aresztu tymczasowego to z zasady dwa lata - dodał.
Katowicki wydział Prokuratury Krajowej prowadzi przeciwko Dochnalowi śledztwo, w którym lobbysta jest podejrzany o pranie brudnych pieniędzy, a także przestępstwa przeciwko dokumentom oraz udział w obrocie środkami odurzającymi. Zarzuty w tej sprawie - poświadczania nieprawdy w celu uzyskania korzyści majątkowej oraz niegospodarności - usłyszał także niedawno bliski współpracownik Dochnala, Krzysztof P. Chodzi o wyprowadzanie pieniędzy ze spółek należących do biznesmena.
Przed rokiem katowicka prokuratura apelacyjna skierowała do warszawskiego sądu pierwszy i jak dotąd jedyny akt oskarżenia przeciwko Dochnalowi. Razem z lobbystą oskarżono jego asystenta Krzysztofa P. oraz b. posła SLD Andrzeja Pęczaka. Ten ostatni odpowiada za żądanie i przyjmowanie łapówek, dwaj pozostali są oskarżeni o ich wręczanie. Wszystkim grozi do 12 lat więzienia.
Sprawa trafiła ostatecznie do sądu w Pabianicach. Proces się jednak ciągle nie rozpoczął z uwagi na zły stan zdrowia Pęczaka. Pabianicki sąd już wcześniej uchylił w tej sprawie Dochnalowi areszt. Inne, ciągle prowadzone postępowania, w których pojawia się nazwisko lobbysty, dotyczą m.in. prywatyzacji Cementowni Ożarów, Polskich Hut Stali oraz zamiarów prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej.
W lipcu 2007 roku Dochnal poskarżył się do Strasburga m.in. na długotrwałość swego aresztowania. W związku z tym, Trybunał zapytał m.in. czy zatrzymanie Dochnala we wrześniu 2004 roku było oparte na "uzasadnionym podejrzeniu", że popełnił przestępstwo, a także czy decyzje o jego tymczasowym aresztowaniu oraz o przedłużeniu tego aresztu były zgodne z zapisami Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
Dochnal jest z wykształcenia prawnikiem po Uniwersytecie Jagiellońskim. W kręgach biznesowych zaczął działać w latach 90. Najpierw miał firmę Proxy, potem założył Larchmont Capital. Doradzał m.in. hindusko-brytyjskiemu koncernowi LNM (obecnie Arcelor Mittal) przy prywatyzacji Polskich Hut Stali. Według Najwyższej Izby Kontroli, wartość PHS zaniżono o blisko 2 mld zł, a prywatyzację przeprowadzono zbyt pospiesznie.